Nawet przeprowadzane w laboratoriach crash-testy nie dają pewności co do zachowania takiego samego pojazdu w takich samych warunkach,
Gdyby tak bylo, to wykonywanie crash-testow nie mialoby najmniejszego sensu,
Eee, proszę bez takiej pseudologiki
Myślę, że masz wystarczającą wiedzę na to. aby się zgodzić ze stwierdzeniem, że nie istnieje coś takiego jak dokładny pomiar, można mówić najwyżej o pomiarze z określoną dokładnością. Ale to przecież nie oznacza, że mierzenie nie ma sensu.
lecz określają tylko pewne prawdopodobieństwo.
Biorac pod uwage rzeczywisty, roznorodny przebieg wypadkow drogowych, mozna sie z tym zgodzic. Patrzac jednak na powtarzalnosc wynikow z poszczegolnych prob laboratoryjnych, to jest ona bardzo wysoka, inaczej wprowadzanie kolejnych innowacji nie przynosiloby porzadanych efektow.
Ale to jest powtarzalność typu "przy
mniej więcej czołowym w ścianę z prędkością
około 50 km/h silnik wjechał/nie wjechał do kabiny", a nie typu "pokrywa komory silnika zgięła się w połowie pod kątem 47 stopni i w miejscu zagięcia pękła na długości 8 cm po lewej stronie".
Poza tym - jeżeli we wszystkich 100 przeprowadzonych testach ten silnik nie wjechał, to czy w 101 posadziłbyś swoje dziecko w miejscu, gdzie mógłby wjechać?
A tu mamy fałszerzy rzeczywistości z "dowodami" na poziomie "koło w tym samochodzie nie miało prawa się urwać w tej dziurze, bo pięć aut przez nią przejechało bez szwanku, a z komputerowej animacji wynika, że to dziura się powinna urwać, więc na pewno ktoś chciał zabić kierowcę". W to uwierzy tylko ten, kto chce w to uwierzyć. I żadnymi racjonalnymi argumentami go nie przekonasz. Dla niego brak dowodów na zamach też jest dowodem na zamach.