PATOLOGIA PRACY POLICKICH POLICJANTÓW PRZY PEŁNEJ WSPOŁPRACY FUNKCONARIUSZY STRAŻY MIEJSKIEJ JEST W KOMPROMITUJĄCY SPOSÓB POPIERANA PRZEZ SĄD W POLICACH. I TU NALEŻAŁO BY SIE PRZYJŻEC DOKŁADNIE.
POLICJANCI WYSTAWIAJĄCY MANDATY STOJĄC W MIEJSCU GDZIE POSTUJ JEST ZABRONIONY LUB NIEWŁAŚCIWY, STRAŻNICY MIEJSCY JEŻDZĄCY BEZ PASÓW BEZPIECZEŃSTWA ROZWOŻĄC KOLEGÓW PO PRACY , POJAZDY STAROSTWA KTÓRE BEZPRAWNIE ZAJMUJĄ MIEJSCA PARKINGOWE PRZY TRANS NET ,TO PRZYKŁAD ŁAMANIA PRAWA PRZEZ FUNKCONARIUSZY KTÓRZY SĄ PEWNI W FAŁSZYWYM PRZEKONANIU IZ TO MY JESTEŚMY DLA NICH A NIE ONI DLA NAS!!!!!!
Nie krzycz.
W Polsacie wypwoiadał się jeśli dobrze zapamiętałam nazwisko Janusz Krasoń poseł SLD Sejmowej Komisji ds.służb specjalnych i nacisków,że sprawą Polic powinna zająć się czy zajmie się nie pamiętam Sejmowa Komisja Śledcza.Nieletni zostali uniewinnienni od kilkunastu czy kilkudziesięciu przestęepstw.Pierwszy artykuł jest na stronie naszego Głosu Szczecińskiego z dnia 09 lutego 2011 roku w archiwum pt.
Twierdzą, że policjanci wymuszali na nich zeznania
dodano: 9 lutego 2011, 9:40 Autor: Mariusz Parkitny
Sąd uniewinnił pierwszego z trzech nastolatków podejrzewanych o serię włamań w Policach. Chłopcy twierdzą, że policjanci wymuszali na nich zeznania.
To kolejna odsłona sprawy, która wybuchła pod koniec grudnia 2009 r. w komendzie powiatowej policji w Policach. Funkcjonariusze zatrzymali wtedy trzech młodych mieszkańców gminy. Obciążyli ich serią niewyjaśnionych kradzieży z lat 2007 i 2008.
Nastolatkowie nie przyznali się do winy. Jeden z funkcjonariuszy stanął w ich obronie. Publicznie ogłosił, że w komendzie polickiej powstał przestępczy układ. Policjanci mieli znaleźć nieletnich, którym takie przestępstwa można było "przypiąć”.
Chodziło o poprawienie statystyki, którą psuły niewykryte włamania. Dwóch z trzech nastolatków miało już na koncie inne przestępstwa.
– Pasowali więc do roli winnych– mówił nam dzielnicowy. Zawiadomił prokuraturę. Ta po wielu miesiącach umorzyła śledztwo. Wśród zatrzymanych nastolatków był 18-letni obecnie Dawid W. Nigdy nie przyznał się do winy. Podobnie jak dwaj koledzy twierdził, że policjanci chcieli wymuszać na nich zeznania, wywozili do lasu i grozili bronią. Teraz sąd uznał, że W. nie miał nic wspólnego z kradzieżami.
– Ze zgromadzonego materiału dowodowego nie wynika, aby nieletni Dawid W. czynów tych się dopuścił. Zatem postępowanie należało umorzyć, w tej sprawie bowiem nie ma podstaw do dalszego prowadzenia postępowania wyjaśniającego – napisał sąd w uzasadnieniu postanowienia. Na wyroki czekają jeszcze dwaj nastolatkowie. Nie przyznają się do winy.
– Prokuratura nie znalazła dowodów, aby w komendzie policji w Policach dochodziło do wymuszania zeznań – powiedziała prok. Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. Władze komendy nie komentują sprawy.
reklama