Moim zdaniem "staryczlek" ma rację. To mogła być czasowa, torowa nawrotnica (nawet nie klasyczna mijanka). Pociąg dojeżdża do stacji. Parowóz zostaje odczepiony, jedzie do przodu, za zwrotnicę. Wraca bocznym torem, wjeżdża na tor główny (druga zwrotnica), gdzie stoją wagony. Podjeżdża, zostaje podczepiony i znów jest na przedzie pociągu, choć będzie jechał tyłem. Lokomotywie to nie przeszkadza.
Dlaczego nie przyjąć wersji "200"? Bo na bardzo dokładnej mapie zaktualizowanej po I wojnie światowej aż do rozjazdu w Ziegenort jest tylko jeden tor. Tam dopiero linia rozwidla się: główny tor zmierza do dworca, bocznica do portu. Gdyby istniało coś trwałego między Uniemyślem i Trzebieżą - znalazłoby odzwierciedlenie na mapach. Zresztą: co ważnego mogłoby być na odcinku Uniemyśl-Trzebież? Nawet jeden tor to już była rewolucja komunikacyjna. Po co komu dwa tory?
@ak
A nie dałbyś, drogi "ak" tego podmienionego zdjęcia w lepszej rozdzielczości. To i tak wymiana "między nami dziwakami". A może coś by się jeszcze wywnioskowało.
Pozdrowienia - J. A.