ta partia przynosi wstyd Polsce.
Wypowiedzi członków PiS faktycznie są częstokroć niedorzeczne, a wręcz absurdalne.
Jednak ja pragnę zwrócić uwagę na pewne aspekty, które w tym temacie nie są poruszane.
Moim zdaniem - temat ten został założony w celu spuszczenia na przedstawicieli PiS wszelkiej uryny, jaka w niektórych z Was kipi. Po prostu zrobiliście sobie z tego tematu kibel.
A ten, kto oglądał wczorajszą debatę powinien co najmniej dostrzedz w tej histerii PiSowskiej pewne prawdy, które każą się zastanowić.
Obecnie przedstawię jeden wątek.
Jeśli D. Tusk faktycznie znał treść raportu MAK już wcześniej, przed publikacją. To reakcja rządu na treść raportu powinna odbyć się jeszcze tego samego dnia.
Rosjanie potrafili natychmiast zareagować na publikację rozmów z wieży w Smoleńsku, a Polacy?
NIe chce mi się wierzyć, że Tusk nie przygotował się, nie odrobił zadania domowego. MOim zdaniem- opieszałość w reakcji było celowym działaniem. A jeśli tak, to stwierdzam, iż Tusk, i jego rząd przez to nie zadbał o interes Polski, a jedynie zadbał o interes partyjny.
PiSowcy- ludzie ogarnięci w histerii
POwcy- cwaniaki, grający nie pod flagą reprezentacji Polski, lecz pod flagą klubową PO.
Konsekwencją tego jest obraz Polski, jaki poszedł w świat. Pijany generał, ułani szarżujący lotniska rosyjskie, a do tegopo tragedii- malutcy, głupiutcy, foszaści i skłuceni już nie tylko z innymi partnerami pństwowymi, lecz tworzącymi bagienko na swoim podwórku.
Drugie przemyślenie. Czamu miałby służyć działania rządu w sprawie raportów. Za parę miesięcy wybory. Czyżby PO specjalnie obecnie tak postępuje przed tymi wyborami. Jaśli tak to z punktu partyjnego osiąga doskonale swój cel- zdenerwowani przedstawiciele PiS sami sobie kopią dołki przez swoje wypowiedzi. Jeśli Tusk mówi, iż np opracowanie raportu z katastrofy Concorda trwało 10 lat a nasz raport będzie niebawem gotowy, to mniemam, iż jest takie zamówienie polityczne na ten raport w czasie, przed wyborami. A pytanie brzmi: Czy ten pośpiech jest uzasadniony? Czy przypadkiem chodzi o to, by przedstawić ten raport, albowiem treść jego może zdyskredytować niektóre osoby- i to wcale nie z otoczenia rządowego? A poza tym, czy w tym pośpiechu nie zauważalne jest przysłowie: gdzie się człowiek spieszy, tam się diabeł cieszy...?
Pozdrawiam