Obecność przełożonego może potęgować ten efekt. Stąd między innymi zasada sterylnej kabiny w lotnictwie cywilnym
Niestety ale tutaj procedury zostały złamane po obu stronach. W wieży kontrolnej znajdowały się osoby ,,trzecie", których być tam nie powinno, a presja była porównywalna, lub nawet większa (co wynika z nagranych rozmów z wieży)niż w kokpicie polskiego samolotu.
Pilot nie jest przygotowany na to, że za jego plecami siedzi jego wysokiej rangi przełożony
Co do wspomnianej wcześniej zasady dotyczącej wojskowych, masz rację. Ale pamiętaj o specyfice zawodu ,,tych"pilotów. Ich zadaniem było latani z VIP ami. To był ich chleb powszedni. Nie mówię, że były to sytuacje łatwe. Ale na pokładzie samolotu jego dowódca jest ,,carem i Bogiem", panem życia, lub śmierci. Z tego co czytałem, to w przypadku polskich polityków i dowódców tzw. sterylność kabiny pilotów była fikcją. Piloci byli przyzwyczajenie do tego typu praktyk. Swoją drogą czekam na zapisy rozmów z wieży kontrolnej, wtedy nasza dyskusja będzie być może bardziej sensowna.
Pozdrawiam i dziękuję za nareszcie rzeczową dyskusję, bez epitetów. Jak się okazuje można mieć różne zdania i zachować do siebie wzajemny szacunek.
Polecam do poczytania:
,,Przełom w śledztwie w sprawie katastrofy smoleńskiej. Ostatnie sekundy lotu prezydenckiego Tu-154 nie były desperacką próbą posadzenia tutki we mgle, jak podaje raport MAK, tylko prawidłową realizacją odejścia. "To wynika z zapisów z czarnych skrzynek" - potwierdza "Faktowi" płk Mirosław Grochowski, wiceprzewodniczący polskiej komisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej.
. To nie była więc desperacka próba posadzenia tutki we mgle, jak podaje r
Polscy eksperci ustalili, że to kapitan tupolewa Arkadiusz Protasiuk wydał komendę "odchodzimy", gdy samolot zszedł na wysokość 100 metrów, i wraz z drugim pilotem rozpoczął wtedy wyprowadzanie maszynyaport MAK, tylko prawidłowa realizacja odejścia. Pierwsza napisała o tym "Gazeta Wyborcza".
W opublikowanych przez Rosjan stenogramach z kokpitu Tu-154M polecenie „odejścia” wydaje tylko drugi pilot Robert Grzywna. MAK uznaje więc, że to drugi pilot zauważył, że sytuacja jest krytyczna, ale kapitan nie zareagował. I dodaje do tego komentarz: "Decyzji dowódcy statku powietrznego o odejściu na drugi krąg nie było."
Tymczasem w grudniu polskim ekspertom z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego udało się odczytać kolejny zapis z czarnych skrzynek. W tym samym momencie, gdy w kabinie pilotów pada pierwszy komunikat „Pull up”, czyli na 22 sekundy przed katastrofą, kapitan Protasiuk mówi "odchodzimy". Ten odczyt oznacza, że piloci usiłowali odejść na drugi krąg i wyprowadzić maszynę. To jest stwierdzone. Jest to kluczowa sprawa dla ustalenia przyczyn katastrofy" – powiedział "Faktowi" płk Mirosław Grochowski.
Jak to możliwe, że Rosjanie nie dosłyszeli tego na czarnych skrzynkach, a naszym specjalistom się to udało? "Trudno mi się wypowiadać za Rosjan. My zastosowaliśmy nowe metody i odczytaliśmy – mówi w rozmowie z "Faktem" płk Grochowski.
Przełomowy odczyt podważa więc raport MAK. Bo potwierdza, że piloci nie chcieli lądować za wszelką cenę we mgle. Przeświadczeni o tym, że są na odpowiedniej wysokości postanowili poderwać maszynę i odlecieć. Niestety, błędne dane wysokościomierzy, które zmylił głęboki jar tuż przed lotniskiem spowodowały, że zamiast na wysokości 100 m, znajdowali się ok. 60 m niżej i wyprowadzenie samolotu okazało się już niemożliwe.
"Z odczytanych przez naszych specjalistów zapisów z czarnych skrzynek wynika, że padła komenda „Odchodzimy”. Padła z ust i dowódcy, i drugiego pilota. Nie padła ona w otwartej przestrzeni, nie słyszała jej wieża w Smoleńsku.
Ta komenda, ten odczyt oznacza, że piloci usiłowali odejść na drugi krąg i wyprowadzić maszynę. To jest stwierdzone. Jest to kluczowa sprawa dla ustalenia przyczyn katastrofy. Teraz z powodu wagi tej kwestii bardzo szczegółowo badamy wszystkie zapisy parametrów lotu – to, co robili piloci, by z absolutną pewnością i precyzją wyjaśnić tę kwestię" - mówi płk Mirosław Grochowski."
całość:
http://wiadomosci.wp.pl/k...mosc_prasa.htmlsekator