Dziękuję Seedbax za wypowiedź.
MrW napisał/a:
Na lotnisku brakowało odpowiednich urządzeń naprowadzających. Pytania, czy 3 dni wcześniej - Rosjanie, byli inaczej przygotowani na przyloty?
Moja odpowiedź brzmi: TAK, ze względu na Putina, jednak warto pamiętać o fakcie, że warunki atmosferyczne 3 dni wcześniej były nieporównywalnie lepsze od tych, które panowały rankiem 10 kwietnia. W dniu tragedii natomiast, karateka lądował w takich samych warunkach przygotowania pasa, co inni.
Twierdząca odpowiedź na to pytanie może być kluczowa w wyjaśnieniu tej tragedii.
Dlaczego piloci podjęli błędną decyzję o podejściu na autopilocie? Dlatego, że 3 dni wcześniej również podchodzili na autopilocie, bo mieli urządzenia naziemne, które to umożliwiały.
Teraz kolejne pytania:
W raporcie- nie ma o tym mowy, więc na podstawie czego Speedbax to wnioskujesz, iż ze względu na przylot Putina inaczej przygotowali lądowanie?
Na czym polega różnica w przygotowaniu przyjęcia Putina oraz później Kaczyńskiego?
Czy piloci mieli wiedzę i powinni wiedzieć, iż w sobotę 10 kwietnia na lotnisku nie ma systemu naprowadzającego niezbędnego do autopilota?
Czy procedury związane z automatycznym podejściem do lądowania są wskazaniem lub przeciwskazaniem przy lądowaniu w trudnych warunkach atmosferycznych (we mgle)?
Jeszcze mała dygrasja- urządzenia naprowadzające mogą być urządzeniami mobilnymi, tj można je szybko zamontować i zdemontować. Oczywiście nie piszę tu o wszystkich systemach, bo na tym się nie znam. Lecz piszę dlatego, albowiem takie rzeczy były kiedyś instalowane podczas lotów wojskowych i lądowań na zapasowym lotnisku awaryjnych, które jest przy "betonce" jadąc na Chociwel.
MrW napisał/a:
Lądowania ba Smoleńsku polskich delegacji odbywały się od 1992 roku. Czy w tym czasie nie dało się poznać tomografii tego lotniska oraz specyficznych cech?
Moja odpowiedź brzmi: TAK, dało się, nasi piloci znali te szczegóły, w nagraniach rozmów z kokpitu pada określenie "tam jest dziura", które bezpośrednio odnosi się do jaru w terenie poprzedzającym płytę lotniska.
Faktycznie. Całe szczęście, albowiem została w ten sposób wytrącona hipoteza zwolenników zamachu, iż Rosjanie w nocy wykopali ten jar i specjalnie posadzili super odporną i wytrzymałą brzozę.
Oczywiście to sarkazm, natomiast odpowiedź na to pytanie może być kontynuacją poprzedniego wątku. Skoro piloci wiedzieli o tym jarze, a kontynuowali zejście na auto i posługując się wysokomierzem radiowym, czy ten błąd wynikał z totalnego olania sobie iinformacji o topografii, czy raczej z błedu w przekonaniu, iż zostaną naprowadzeni poprzez IRS?
MrW napisał/a:
Jak często delegacje państwowe korzystały lub nie korzystały z usług tzw. liderów pokładowych?
Odpowiedzi na to pytanie nie znam, jednak sądzę, że taką wiedzę posiada nasz narodowy "zebeściak" Bodzio Klich. O ile posiada...
W naszym raporcie musi się to znaleźć. Jeśliodpowiedzi na to pytanie nie będzie- oznaczać to będzie, że kolejny raport jest lipą.
MrW napisał/a:
Kto jest ważniejszym zwierzchnikiem dla generała Sił Powietrznych- Prezydent, czy Minister Obrony Narodowej.
Bezapelacyjnie i do samego końca: Pan Prezydent. Minister, co najwyżej, może podać kawę z koniakiem...
A dla mnie nie jest to takie oczywiste.
Ty Speedbax twierdzisz, że prezydent. Millena natomiast podała link do bloga, gdzie ktoś porównał tą sytuację do dziłającej firmy lotniczej.
Ja natomiast podam to tak:
Najwyższym zwierzchnikiem Sił Zbrojnych jest Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej. W czasie pokoju Prezydent Rzeczypospolitej sprawuje zwierzchnictwo nad Siłami Zbrojnymi za pośrednictwem Ministra Obrony Narodowej.
Całokształtem działalności Sił Zbrojnych w czasie pokoju kieruje Minister Obrony Narodowej. Swoje zadania minister wykonuje przy pomocy Ministerstwa Obrony Narodowej, w skład którego wchodzi Sztab Generalny Wojska Polskiego.
Siłami Zbrojnymi, w czasie pokoju, w imieniu Ministra Obrony Narodowej, dowodzi szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, który pod względem pełnionej funkcji jest najwyższym żołnierzem w czynnej służbie wojskowej.
Millena- w dywagacjach, które podałaś jest jeden poważny błąd. Jeśli mamy porównywać to do firmy- to tam została uwględniona firma działająca jako osoba fizyczna. Natomiast nasza struktura w siłach zbrojnych przypomina brardziej spółkę prawa handlowego- spółkę z o.o., SA, a najbardziej spółkę komandytową.
Prezydent- właściciel
Minister MON- prezes zarządu
Generałowie- dyrektorzy
Żołnierze oraz urzędnicy MON- pracownicy
Mam rozwijać ten wątek, by dokładniej naświetlić stosunki zależności i interesów panujących w tej firmie?
Pozdrawiam