Nie ma idiotycznych pytań, są tylko idiotyczne odpowiedzi.
Sekatorku- mam pytanie:
Czy jeśli stanę jedną nogą na torze tramwajowym, stanę drugą nogą na drugim torze tramwajowym, oraz chwycę się rękoma za elektryczną trakcję tramwajową- to czy pojadę?
Jak, widzisz - jak się człowiek wysili to znajdzie i idiotyczne pytanie.
Ale Twoje sformułowanie daje dużo do myślenia.
Ja też właśnie jestem po lekturze raportu. Dodam jeszcze, że podobnie jak speedbax- mam teoretyczne podstawy z zakresu nauk technicznych (dyplom technika w naprawie i eksploatacji pojazdów samochodowych- ale zaznaczam- bez poparcia praktycznego). Napiszę wiecej- jestem chyba jedyną osobą w Policach, która przeżyła wojskowy wypadek lotniczy (i ta ciekawostka nie jest wytworem wyobraźni, lecz faktem, a jak ktoś nie wierzy- na PW mogę podac szczegóły).
Minęło 9 miesięcy od katastrofy. Raport MAK podgrzał emocje- nie tylko na "górze" elit politycznych, lecz także wśrod nas. Z jednej trony próbujemy udowadniać swoje tezy i racje. Z drugiej strony próbujemy zaprzeczyć hipotezom, które wystawiają inni, a które są dla nas niewygodne. Zaczynamy argumentować swoje racje wyrywkami wypowiedzi i pojedynczymy zdaniami osób wypowiadających się medialnie. Czy przez takie podejście dojdziemy do jakiegokolwiek konsensusu? Myślę, że przy dotychczasowym naszym podejściu- nie ma na to szans. Brakuje nam OBIEKTYWIZMU oraz WIEDZY.
Czytając raport przyłapałem się na tym, iż mie odpowiada on mi na wszystkie moje pytania, albowiem tych pytań nie mam syntetycznie przygotowanych. I tu mi chodzi o kwestię- nie pytań i odpowiedzi, które są mi wygodne, lecz i tych, które oparte zostałyby na chyba najistotniejszej kwestii-
POZNANIU PRAWDY OBIEKTYWNEJ, A NIE POZNANIU PRAWDY POLITYCZNEJ..
By poznać prawdę, należy się zastanowić nad odpowiedziami na dręczące nas pytania. Prawdopodobnie moje przekonania ewaluują, lecz obecnie myśle, że przy braku dostatecznej wiedzy możemy jedynie konstruować pytania. Od tych naistotniejszych, które bezpośrednio odpowiedzą na ogólne tezy, lecz i te bardziej szczegółowe.
Czasem i superszczegółowe. Poza raportem MAKu- przed nami jeszcze ujawniony zostanie raport komisji Millera, wnioski prokuratury rosyjskiej i polskiej. Jeśli będziemy dysponować pytaniami, a te wszystkie dokumenty odpowiedzą na te pytania- będziemy szczęśliwymi ludźmi. Jeśli nie odpowiedza, wtenczas o tych niedopowiedzianych kwestiach będzie można dyskutować.
W chiwli obecnej postanowiłem spisywać swoje pytania- na teraz jest ich już 73, a z pewnością to jeszcze nie koniec.
Zacząlem od pytania i tą wypowiedź skończę pytaniami- ot, przykładowym, z mojej listy:
Na lotnisku brakowało odwpowiednich urządzeń naprowadzających. Pytania, czy 3 dni wcześniej - Rosjanie, byli inaczej przygotowani na przyloty?
Lądowania ba Smoleńsdku polskich delegacji odbywały się od 1992 roku. Czy w tym czasie nie dało się poznać tomografii tego lotniska oraz specyficznych cech?
Jak często delegacje państwowe korzystały lub nie korzystały z usług tzw. liderów pokładowych?
Kto jest ważniejszym zwierzchnikiem dla generała Sił Powietrznych- Prezydent, czy Minister Obrony Narodowej.
Czy przypadkiem ten temat nie powinien zmienić statusu z dyskusji na panel problemowy z naciskiem na stawianie pytań, a nie na udowadnianie tez?
Pozdrawiam