Grześ, zadzwoń do straży miejskiej, zgłoś, że u któregoś sąsiada śmierdzi i chcesz by sprawdzili u kogo, by to "usunęli", jak straż miejska stwierdzi, że to gaz, to poproś by wezwali pogotowie gazowe. Jak przyjadą i stwierdzą, że to nie gaz, tylko śmierdzące dzieci na klatkach, to poproś by dali Ci to na piśmie, chociaż będzie kogo ścigać jak coś "pierdyknie".