Jeżeli mówimy o nikłej frekwencji w II turze, może należałoby się zastanowić na zmianą ordynacji i zorganizować swego rodzaju plebiscyt, którego zwycięzca (tylko jedna tura głosowania) obejmuje władzę. A tak pomiędzy I a II terminem mamy do czynienia z "obiecywactwem" - czyli oferowaniem konkretnych stanowisk w mieście za poparcie od innych partii.
Co do klęski PO w Szczecinie to nie jest o takie oczywiste. Zobaczcie, że aż trzech kandydatów (Litwiński, Krzystek i Zaremba) było lub jest ściśle związanych z tą partią.
Z wyniku głosowania widać jednak, że nie ma problemu bezrobocia w Szczecinie, bo Litwiński i Zaremba na tych hasłach chcieli zbudować swój elektorat. A wygrał ten trzeci. Z wizją Floating Garden...