Nooooo i to się wam chyba udało co widać po ilości unieważnionych głosów , ciekawe ile głosów przetrąciliście Jerzemu.
Przez cały czas jaki spędziłem w siedzibie komisji obwodowej, nie dotknąłem ani jednej karty do głosowania, nie skomentowałem ani jednej karty oddanej jako głos nieważny. nawet specjalnie nie zabrałem z domu nic do pisania.
Może to potwierdzić każdy z siedmiu członków komisji oraz Pani z innego komitetu, która przybyła do tej komisji równiez w roli męża zaufania.
Żaden z mężów zaufania nie ma dostepu do kart z głosami. Każda komisja, przy liczeniu głosów, pracuje ołówkami, a nie długopisami, aby wykluczyc możliwość dokonania fałszerstwa. Członnków do komisji zgłaszają wszystkie komitety startujące w wyborach.
Mechanizmy zabezpieczania sie przed dokonywaniem fałszerstw są zatem dosyć mocne.
Samo zło - zakładam, ze tego nie wiedziałeś. Inaczej bys pewnie tak swobodnie nie pomawiał o fałszowanie wyników wyborów.
Pozdrawiam
Grzegorz Ufniarz