Dla niektórych, którzy stwierdzili, że przebrała się miarka i zagłosowali na Jarka, takie postępowanie prezesa to przykry "policzek" za dane zaufanie. Ja, co prawda, nie brałem udziału w drugiej turze głosowania, bo musiałem wracać do "enerde", ale moje poparcie miał właśnie Jarosław. Śledząc wyniki podczas wieczoru wyborczego w tv przez przypadek trafiłem na rozmowę Pani Elżbiety Jakubiak z kręcącym się w fotelu, jak dzieciak z zespołem ADHD, Stefanem Niesiołowskim, który rzucał chamskimi i nie do końca prawdziwymi zarzutami w stronę Jarosława. Pani Elżbieta broniła prezesa i jego ideologii jak lwica, momentami robiło mi się przykro, kiedy widziałem, co przyjmuje "na klatę" w ramach solidarności z liderem PiS-u. Teraz dziękuje się jej za współpracę, taka eliminacja współpracowników przypomina mi znacznie lżejszą formę postępowania austriackiego psychopaty z wąsikiem, który czesał się na drugą stronę.