Ja mam pytanie merytoryczne; na początek cytat z tego wystąpienia:
Ja zapewniam Państwa, że gdyby wybory w 2007 roku wypadły inaczej, to tej rury by tu nie było.
Moje pytanie brzmi: w jaki sposób
mógłby (pytanie jest oczywiście hipotetyczne, ale jednak) osiągnąć ten swój cel? O ile się nie mylę podejście do portu w Świnoujściu przechodzi przez niemieckie wody terytorialne, a jak wiadomo "wolnoć Tomku w swoim domku". Jak się Wam wydaje - co zrobiłby Kaczyński, żeby "tej rury tu nie było"?
A) Oflagował się i ogłosił strajk głodowy?
B) Słał do Brukseli petycję za petycją, bo nagle uwierzył w EU?
C) Zebrałby bezrobotnych szczecińskich stoczniowców, wynajął batyskaf i sabotował budowę gazociągu do czasu, aż Niemcy zrezygnują, czy może od razu
D) Wypowiedziałby Niemcom wojnę?
Wiem, że moje propozycje mogą wyglądać śmiesznie, ale o ile się nie mylę nie ma Polska w tym przypadku wiele do gadania, niezależnie od tego, kto wygrał u nas wybory...
Pozdrawiam!