Notice: Undefined index: tapatalk_body_hook in /home/klient.dhosting.pl/wipmedia2/forum/Sources/Load.php(2501) : eval()'d code on line 199
  • Strona główna
  • Szukaj
    •  
  • Zaloguj się
    • Nazwa użytkownika: Hasło:
      Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Autor Wątek: [Police] Old map of Police searched  (Przeczytany 99779 razy)

yak

  • Gość
[Police] Old map of Police searched
« Odpowiedź #165 dnia: Października 29, 2010, 15:55:47 »
There has not no garden.
Is marsh, swamp, and strangely twisted trees.
What? I saw willows. What else ? It is difficult to assess from the road.
Mutations. Effect of chemistry. There are large chemical plants.

And there is still a problem.
This is (the inscriptions on signboards):

Land Chemical Factory "Police".
Admission strictly prohibited!

Reason:
Ammonia gas.

The area is secured.
When I was there - worried guard.

Therefore, if we want to explore this place - need official permits.

Can be obtained. But you have to explain why.

Talk from family: is this proper place?
If so - what you look for? And where do, in what part of house?
If it is worth - I'm not talking about valuables, but for example, the relics - will try.

Offline sven

  • Rozpisuje się
  • *****
  • Wiadomości: 183
    • Zobacz profil
[Police] Old map of Police searched
« Odpowiedź #166 dnia: Października 29, 2010, 16:28:30 »
This place seems to be good, this can be a house of neighbor.

But to stop guessing all about this, could you be so friendly and fetch the land registry?
This will help to unterstand all stories with houses around Hydierwerk.
Please answer in English or German

Offline Ciekawy

  • Wielka Gaduła
  • *******
  • Wiadomości: 607
    • Zobacz profil
[Police] Old map of Police searched
« Odpowiedź #167 dnia: Października 29, 2010, 20:26:15 »
Ech,przewrotność losu...
Kto by pomyślał że rozwiązaniem będą ruiny widoczne z drogi,koło których przejeżdzam kilka razy w tygodniu...
A tyle opcji ciekawych było.
yak- mogę pomóc jeśli chodzi o zgodę na spenetrowanie terenu.Więcej na priv.
Na razie nie ma podpisu......

kresowiak

  • Gość
[Police] Old map of Police searched
« Odpowiedź #168 dnia: Października 29, 2010, 20:46:03 »
Cholerka, coraz więcej ludzi mówi i pisze po angielsku. Ale ta dyskusja (interesująca) praktycznie dotyczy 2 osob yaka i niejakiego svena. Yak, czy Ty masz przy sobie anglistę? Bo choć rzekłeś żeś w angielskim mierny, piszesz teraz jak "stary" w tym języku. Gratuluję!

Offline lukasz_s

  • VIP
  • ********
  • Wiadomości: 1386
    • Zobacz profil
[Police] Old map of Police searched
« Odpowiedź #169 dnia: Października 29, 2010, 21:55:12 »
Another question, @All: Why the house is ruined? Almost all houses in this area were saved- just compare Mstblatt and the present view...An accidental bomb? Nazi confiscation, or past Soviet/Polish work?

@kresowiak- zainstalowanie wtyczki Google translator ułatwia sprawę, nie w 100proc, ale zawsze...
Aha i nasz angielski jest really bad ;) angliści pewno się strasznie śmieją z naszych wypocin!
SPZP "Skarb"

Offline Wykidajło

  • Weteran
  • *********
  • Wiadomości: 2610
    • Zobacz profil
    • http://www.naszepolice.pl
[Police] Old map of Police searched
« Odpowiedź #170 dnia: Października 29, 2010, 23:52:48 »
Cytat: "lukasz_s"

@kresowiak- zainstalowanie wtyczki Google translator ułatwia sprawę, nie w 100proc, ale zawsze...
Aha i nasz angielski jest really bad ;) angliści pewno się strasznie śmieją z naszych wypocin!

Google translator potrafi też sprawę nieźle skomplikować ;)
A przejmować się nie ma czym - język Sieci to broken english. Dopóki nie ma kwiatków typu "Thank you from the mountain", nie ma powodów do wstydu :)

Ps. Mój angielski jest bardzo kiepskiej próby, ale mam wrażenie, że dla zagranicznego kolegi też nie jest to język ojczysty ;)
Kłamstwo obiegnie świat nim prawda założy buty.

yak

  • Gość
[Police] Old map of Police searched
« Odpowiedź #171 dnia: Października 30, 2010, 00:07:09 »
Moi Drodzy!

Do tej pory interesowało mnie znalezienie tego miejsca jako detektywistyczne wyzwanie. Żeby robić coś dalej to muszę wiedzieć: po co? Nie szukam skarbów, jak sądził Sven, ale jeśli w piwnicy byłyby jakieś pamiątki, dokumenty, nawet materiały propagandowe, broń etc. to wszystko, co dalej będziemy robić musi być robione legalnie. To nie są jakieś ruiny na odludziu, w lesie, ale regularny teren Zakładów. A ja nie chcę tłumaczyć się przed policją wezwaną przez ochronę. Ledwie stanąłem przy resztkach domu - przy instalacji amoniaku zamajaczył się ochroniarz. Widząc, że robię zdjęcie ruin - uspokoił się i wycofał. No ale ja fotografowałem, a nie kopałem.

Dlatego chętnie (gdyby przyszło co do czego) skorzystałbym z Twojej pomocy "Ciekawy" w zakresie pozwoleń, a o pomoc w ewentualnej penetracji terenu poprosiłbym SKARB. SKARB ma sprzęt, ludzi i doświadczenie, a częściowo i uprawnienia, bo teren na siłę można podciągnąć pod obszar dawnej Hydrierwerke (a tam SKARBOWI wolno poszukiwać - ma zezwolenie konserwatora).
Poza tym obowiązuje rozsądek - mimo wszystko licho wie, co w takich ruinach może się skrywać. Łukasz słusznie pyta o przyczynę zniszczenia domu. A ja nie chcę wylecieć w powietrze, bo jakiś stary Niemiec był przed laty cwany.

Dodatkowym problemem (a może głównym) jest sprawa samego Svena. On nie gra czysto. Owszem, dziękuje, ale nic nie chce bliżej powiedzieć. Nawet nazwisk nie podaje, każąc przeszukiwać stare rejestry gruntowe. Po co? Niech sam pisze do Archiwum. Angielski zrozumieją.

W tym miejscu ktoś z niemieckiej linii rodziny (Sven, założyłem - może błędnie - jest pół Niemcem, pół Skandynawem) po wojnie już był. I to pewnie w naszych czasach. Bo na samym początku dyskusji Sven wspomniał, że słyszał, iż niektóre budynki ocalały. Ostatnio doprecyzował, że chodzi o dwa pomieszczenia w piwnicy. Zatem czegoś szukają. Czego? No to właśnie jest pytanie.

Gdyby sprawa była taka całkiem niewinna dostałbym, choćby na priv (już pisywał do mnie) schemat piwnicy i domu, mapkę, instrukcję oraz opis przedmiotu poszukiwań. A tu jest jakiś haczyk, którego nie rozumiem. Zauważcie, że część pytań: moich i Łukasza, pozostaje bez odpowiedzi. Po co mi kazał zatrzymywać kaflę z pieca znalezioną dobry kilometr dalej? Po co kazał przeszukiwać tereny koło starej cegielni (dziś PEC) i przy torach, w pobliżu Starzyńskiego?

Sumując - albo dowiemy się czegoś więcej, albo daję spokój, bo troszkę mnie podejście Svena irytuje. Ja czasu na loterii nie wygrałem, nie mam go prawie wcale, to, co robię - robię z racji "żyłki historycznej", lubię takie poszukiwania. Zresztą nie ja jeden, pewnie Wy wszyscy także. Ja tylko chodziłem po krzakach, a Łukasz się srodze napracował synchronizując szkice i mapy. W sumie odkryliśmy wiele, włącznie z granicą średniowiecznych Polic. Oraz z zasięgiem Hydrierwerke, której instalacje oraz ochrona dochodziły prawie do drogi. Zatem opłacało się działać. A co dalej - piłka ogródku Svena.

@kresowiak - nie znam angielskiego. To znaczy pismo z grubsza rozumiem. Każdy rozumie, kto dawno zaczynał przygodę z komputerem. Znam jako tako niemiecki (pismo dobrze, nawet ten cholerny gotyk, kiedyś byłem w nim dobry; mowa - umiem porozmawiać, myśl wyłożę i odpowiedź zrozumiem), znam też francuski i rosyjski i - biernie - łacinę. Angielskiego mnie nie uczono, a sam za głupi byłem aby się o to postarać. Dlatego początkowo prosiłem Kubę i innych o pomoc. Jednak nie mogę bez końca zawracać głowy.

Jak słusznie się Łukasz domyśla - posiłkuję się kilkoma translatorami + mimo wszystko pewną znajomością języka. A, że jestem filologiem to trochę mi łatwiej. Piszę proste, krótkie zdania. Dawno, dawno temu, kiedy studiowałem, rozwijała się dziedzina zwana gramatyką generatywną. Chodziło właśnie o to aby stworzyć mechanizmy translacji fraz jednego języka na drugi (mówię o początku lat 70. XX w.). Z polskim był zawsze kłopot, bo to język fleksyjny, czyli pierwszorzędne znaczenie ma odmiana przez przypadki. Podobnie, jak w łacinie. Kontekst i szyk są ważne, ale przypadek najważniejszy. Dlatego polskie zdania można pod względem szyku wyrazów dość dowolnie ustawiać, będą niepiękne, ale zrozumiałe. Takich sztuczek nie da się zrobić w angielskim czy niemieckim.

Dlatego też powyższego tekstu za żadne skarby nie mógłbym na angielski przełożyć. Bo jest skomplikowany. A proste teksty, równoważniki zdań idzie jakoś konstruować. Zwłaszcza kiedy obie strony chcą się porozumieć. Lecz Łukasz ma rację - z angielskiego, przynajmniej w moim wydaniu, angliści się śmieją. Jam pragmatyk, więc mi to nie przeszkadza. Zobaczycie, że po tej epistole Sven (skorzysta z translatora) będzie prosił o przetłumaczenie. I wtedy zostaje suplika do Denvera, Lukasza lub Kuby...
Pozdrawiam Wszystkich!

PS dla Wykidajły, który w Zwischenzeit dorzucił uwagę. Jak napisałem wyżej - dla mnie Sven jest Skandynawem. Napisał wprawdzie o rodowodzie niemieckim, ale zarazem, że jest 600 km od nas. To jakaś skandynawska kraina.

Offline Wykidajło

  • Weteran
  • *********
  • Wiadomości: 2610
    • Zobacz profil
    • http://www.naszepolice.pl
[Police] Old map of Police searched
« Odpowiedź #172 dnia: Października 30, 2010, 00:52:24 »
Cytat: "yak"
Zobaczycie, że po tej epistole Sven (skorzysta z translatora) będzie prosił o przetłumaczenie. I wtedy zostaje suplika do Denvera, Lukasza lub Kuby...

A chcesz mu to przetłumaczyć? Bo ja bym go już wysłał na Złotą 25... ;)
Kłamstwo obiegnie świat nim prawda założy buty.

bob

  • Gość
[Police] Old map of Police searched
« Odpowiedź #173 dnia: Października 30, 2010, 00:56:48 »
Witam lokalnych sympatyków historii! Sedna sprawy lepiej poruszał nie będę, bo dość tu osób o wiele bardziej ode mnie kompetentnych :-) ale postaram się przyczynić do rozwikłania choć części zagadki (swoją drogą sporą macie cierpliwość; ja bym sobie już dawno dał spokój ze względu na niewielką chęć do kooperacji ze strony twórcy tego wątku, który powinien przecież bez zwłoki udzielać wszelkich informacji...)

Skąd pochodzi/gdzie mieszka Sven? Wydaje mi się, że to Niemiec, i to ze "starych" Landów (ex Niemcy Zachodnie). Imię sugeruje wprawdzie skandynawskie pochodzenie, ale Niemcy pełne są dzisiaj Jensów, Larsów, Olofów i Svenów między innymi (coraz mniej za to wśród powojennych pokoleń Hansów czy Helmutów). Poza tym mniej więcej 600 km. stąd zaczyna się Bawaria i cała Nadrenia, tak więc właśnie te części Niemiec, do których mogłaby uciec ewakuująca się na czas rodzina Bauerów z Pomorza...

Na korzyść tej mojej tezy o "niemieckości" Svena przemawia jeszcze fakt, że co jakiś czas zaskakuje nas coraz to nowymi informacjami od kolejnych członków rodziny, i wydaje mi się, że w przypadku starszego pokolenia (które mogło jeszcze widzieć "Kuckuck" na własne oczy) w grę wchodzi wyłącznie kontakt osobisty, a nie np. via telefon bądź wręcz internet... Sven po prostu odwiedza członków swojej rodziny, a bardzo wątpliwe czy robiłby to mieszkając w dużej od nich odległości.

To tyle, ja też choć raz pobawiłem się w detektywa ;-)

Pozdrawiam pasjonatów, miłego weekendu!

yak

  • Gość
[Police] Old map of Police searched
« Odpowiedź #174 dnia: Października 30, 2010, 01:19:56 »
No tak, niby możesz mieć rację "Bob", Bawaria to rzeczywiście 600 km od Szczecina i Polic, aczkolwiek dziwi mnie, że Sven unika języka niemieckiego - w nazwach, opisach itd. Niemiecki oczywiście rozumie, ale zabawia się angielskim, mimo że wie o możliwości porozumienia się po niemiecku. Nazwy niemieckie są prostsze (może dla mnie), jednoznaczne. Po angielsku - opisowe. Jasenitzstraße to jest Jasenitzstraße a nie jakaś Jasenitz street. Itd. W Policach też były punkty orientacyjne, o których dyskutowaliśmy, nigdy nie użył nazw niemieckich, poza "Kuckuck" i Fuhrstraße.
Dlatego wymyśliłem historyjkę (na użytek własny), że mam do czynienia z dzieckiem mieszanego małżeństwa: Niemka wyszła za Szweda lub Duńczyka. Sven taki młody chyba nie jest. Jak dziadek ma 85, to rodzice koło 60., a on sam 30+. A w latach 70. XX wieku w Niemczech jeszcze takiej mody na skandynawskie imiona chyba nie było. Choć oczywiście mogę się mylić.
Tak, czy inaczej te kłopoty z tożsamością to jeszcze jeden dowód na to, że nierzetelnie nas traktuje.

PS Do dziadka telefonuje i wysyła materiały. Również w ten sposób porozumiewa się z kuzynami.

I jeszcze jedno - jakby on był Niemcem to bez trudu skorzystałby z archiwów berlińskich lub monachijskich, m.in. z ksiąg kościelnych, rejestrów katastralnych itd. Podesłał nam zdjęcie jakiegoś fragmentu domu z osiemnastowieczną datą na belce. Mając nazwisko, adres (no bo go u licha zna) i znając genealogię rodzinną powinien łatwo wszystko poustalać. Niemcy mają bardzo rozbudowaną genealogię Pomorza. Sam bym mu pomógł szukać, gdybym wiedział kogo mam szukać. Dzisiaj masa rzeczy jest w sieci, a resztę można zamówić w odpowiednim dziale archiwów.
A jak już fantazjuję - to całkiem możliwe, że dochodzą jakieś podziały rodzinne. Przodkowie coś ukryli, ale tego dobra szuka tylko jedna linia rodziny, skrywając poszukiwania przed drugą. Może stąd te tajemnice.

Offline Ciekawy

  • Wielka Gaduła
  • *******
  • Wiadomości: 607
    • Zobacz profil
[Police] Old map of Police searched
« Odpowiedź #175 dnia: Października 30, 2010, 11:43:10 »
No to może niech sam szuka dalej ,jeśli nie chce być do końca szczerym.
Pisałem już dawno,że coś kręci.
Może tak ultimatum: albo wszystko co wie napisze,jak nie na forum to może yakowi na priv,albo żegnaj Sveno i radz sobie sam.
MOim zdaniem to skandynaw  z niemieckimi korzeniami.
Na razie nie ma podpisu......

Offline Domino

  • Moderator
  • Wielka Gaduła
  • *****
  • Wiadomości: 900
    • Zobacz profil
[Police] Old map of Police searched
« Odpowiedź #176 dnia: Października 30, 2010, 12:27:36 »
No cóż, całkiem możliwe, że pierwotni właściciele domu zakopali depozyt przed ucieczką z terenu Polic.To był bardzo popularny proceder ukrycia mniej wartościowych rzeczy typu zastawa porcelanowa, pościel, książki, sztućce, ubrania przed rabusiami lub pamiątek rodzinnych, zdjęć czy niewygodnych dokumentów.Trzeba pamiętać, ze ludzie Ci powracali do swoich domow w nadziei, ze ziemie te pozostana niemieckie - tak się jednak nie stalo, zostali pośpiesznie deportowani, a depozyty pozostały.Sven może szukać charakterystycznych punktow, które mogłyby pomóc w odnalezieniu miejsca i dlatego te zdawkowe pytania. Żołnierze radzieccy również o tym wiedzieli i przeszukiwali okolice gospodarstw ze świeżą i naruszoną ziemią.Najczęsciej rzeczy takie chowano w dużych kanach (aluminiowych lub emaliowanych).


Pozdrawiam

Offline lukasz_s

  • VIP
  • ********
  • Wiadomości: 1386
    • Zobacz profil
[Police] Old map of Police searched
« Odpowiedź #177 dnia: Października 30, 2010, 14:19:16 »
Jak wiemy proceder odkopywania ukrytych wcześniej przedmiotów opisywany jest np. w Treisbandzie- tam chodziło o kwietniowy exodus na wieść o nadejściu  Armii Czerwonej. Powracający jednak Niemcy często byli zmuszeni do odkopania skarbów w czasie istnienia enklawy, żeby zwyczajnie mieć za co przeżyć- moze tego nie ma w "Ruchomych Piaskach", ale można to odczytać między wierszami. Pamiętajmy, że mieszkali tu między majem '45 a sierpniem/wrześniem '46- po roku chyba każdy zdążył odkopać to co ukrył- wierzył przecież, ze tu zostanie.
No chyba że zakopali coś w '46?

Nurtuje mnie ciagle ten zniszczony dom. Krótka "analiza" zdjęciowa:

Ustalenia yaka





Czerwony obszar-budynek jest na Messtischblacie, jest na  zdjęciu H. AG, nie ma na współczesnym. Może początkowo dom mieszkalny, zaadaptowany na potrzeby kombinatu, ostatecznie rozebrany jako budynek Hydrierwerke  przez Sowietów? Sugerowałaby to obecnośc budynków "obszaru granatowego" jedynie na zdjęciu fabryki a braku na 2 pozostałych. Co sądzicie?
P.S. Niemcy to przynajmniej zmeliorowali ten obszar i był suchy- teraz bagna...
SPZP "Skarb"

Offline sven

  • Rozpisuje się
  • *****
  • Wiadomości: 183
    • Zobacz profil
[Police] Old map of Police searched
« Odpowiedź #178 dnia: Października 30, 2010, 14:50:04 »
With google translate I understand most of the new postings.

Your are right. German citizens burried their dishes, photos etc. before they flee from Red Army. They thought to come back later.

Finally all germans had to leave Pölitz in 1946. New polish citizens collected bricks of  abandoned houses in Jasenitzer Strasse. I have no information that this houses were destroyed by bombs.

And I am not swedish  :rotfl:
I live in Germany near to the Netherlands.
Now more than 60 years after the war, it's difficult to get good information about the time in Pölitz by my grandfather and his cousins.
Please answer in English or German

Offline lukasz_s

  • VIP
  • ********
  • Wiadomości: 1386
    • Zobacz profil
[Police] Old map of Police searched
« Odpowiedź #179 dnia: Października 30, 2010, 15:01:50 »
@Sven: Did your family leave Politz in April' 45 and never came back or they stayed till' '46?
If they lived one year more after the war in Politz did they stay in their "Family house" or they had to live somewhere else? Were they forced to help in destroying  Hydrierwerke during the Soviet occupation?
Do you have any certain infos about the houses we indicate in last postings? It has nothing common with Cuckoo but Im just curious why they're missing

@yak- "SKARB" tez musi trzymać się prawa. Tylko z oficjalnym pozwoleniem właściciela można wejść na taki teren. Nie pomoże że był to teren fabryki ;(
SPZP "Skarb"