Czytając posty niektórych z Was dochodzę do wniosku, że niektórzy nie rozumieją zasad demokracji. Ewentualnie nie rozumieją ich wybiórczo, selektywnie.
Burmistrz czy prezydent mają mandat poparcia społecznego, są jego reprezentantem i działają w jego imieniu. Tak samo uprawniony jest do dysponowania pieniędzy publicznych, także zaproszenie tych dzieci to inicjatywa i zasługa burmistrza. Owszem pokryliśmy to z niejako "własnych kieszeni", ale tak działa system.
Gdyby Burmistrz nic nie zrobił byłby problem, bo mógł pomóc. Jak pomógł to też się nie podoba bo wydał "nasze" pieniądze. Może w jakiś sposób wybieli to część brudnych sumień, bo niektórzy nawet by nie pomyśleli by wesprzeć innych potrzebujących.