A tak na poważnie - naprawdę sądzisz Wykidajło, że to dla wyborców absolutnie żadna różnica, kogo wystawi PO?
W pierwszej chwili chciałem odpowiedzieć, że oczywiście, jest różnica. Ale po namyśle stwierdzam, że jednak nie. Nie ma różnicy, w każdym razie nie ma znaczącej.
U nas w wyborach nie głosuje się na partie. Nie identyfikujemy się z programami, bo partie nie mają programów. Lewicę od prawicy odróżnia sposób odmieniania różnych słów, takich jak wiara, patriotyzm czy seks. To jest coś, czym można burzyć - ale nie coś, na czym można budować.
Zobacz - Yak zapytał o fundamenty ideowe PiS. Tylu mamy tu wojujących zwolenników tej opcji, a odpowiedzi nie dostał. Nie mógł dostać. Tych fundamentów nie ma. I dokładnie to samo byłoby, gdyby zapytał o PO, SLD, PSL czy cokolwiek.
Efekt jest taki, że głosujemy na ludzi, nawet w wyborach ogólnokrajowych. Sądzisz, że taka Joanna Mucha jest w parlamencie za inteligencję i urok osobisty? Bo ja uważam, że się ludziom z serialową aktorką myliła. Anna, Joanna - co za różnica?
W wyborach samorządowych jest to widoczne jeszcze bardziej. Partyjne szyldy mają znaczenie o tyle, że dają wsparcie w sprawach organizacyjnych i ułatwiają przeskoczenie progu. A u nas konkurencja Gryfa nie ma nikogo, kto mógłby rywalizować z obecnym burmistrzem. Więcej - nie ma nawet nikogo rangi gryfowej drugiej linii, czyli takich nazwisk jak Arciszewski czy Bednarek (chociaż im już ze trzech potencjalnych rywali z szansami na nawiązanie walki mógłbym znaleźć). Może się tylko łudzić - albo wystawiać kandydatów po to, żeby mieć odnotowany start.
Wracając do orzechów - uważam, że drugiej tury nie będzie. Chyba że wystartuje więcej tysiącgłosowych kandydatów (na tyle oceniam możliwości pojedynczych rywali Diakuna) i w sumie zbiorą ponad połowę puli. Ale nie sądzę, by do tego doszło.