Mi rzeczoznawca za pierwszym razem wycenił na 0 PLN hehe. Myślałem, że padnę bo plamy na bokach miałem nieziemskie (a szyby całe niebieskie + kilka wypaleń). Odwołanie załatwiło sprawę, kasę dał mizerną, ale zawsze coś. Wziąłem gotówkę bo nie będę lakierował auta z 2003r. Mam fajny balsamik, przejechałem całe auto i zero śladu po plamkach (na szybach tez). Inna sprawa, że po pół roku jeżdżenia wszystko wróciło i znów musiałem całe auto (ręcznie bo nie mam sprzętu!) jechać balsamem. Znów wszystko zeszło, ale na zakład już nim nie wracam.
P.S. Swoja drogą wiecie, że składka na ubezpieczenie dla Warty wynosi już grubo ponad 3mln? Ostatnio wzrosła bo coraz więcej odszkodowań było. A ludzie kombinują jak ostatnie gnidy, kupują jakieś złomy, zostawiają na parkingach, biorą kasę i sprzedają auto.
Bardzo dużo pieniędzy na tym zakład traci.