W przetargu jest ściśle określony termin ukończenia inwestycji. Nie mogą go przekroczyć, dlatego czy to FDO, czy Strabag czas mają na wykonanie ten sam. A Sczanieckiej to wina tylko urzędników, którzy głupio wpisali, że przy opadach śniegu i mrozów roboty mogą być zawieszone, a i dali prawie 2 miesiące na wykonanie tego kawałka drogi. W sumie urzędnicy którzy siedzą i piszą specyfikacje, powinni się znać, a niestety tak nie jest. Często wymagają papierów, które wg nowego prawa nie mogą żądać do zamówień publicznych. Nawet nie śledzą zmian prawa administracyjnego. Wiele przetargów z ich nie wiedzy można by było zaskarżyć.