Wyjściowo odpowiedź dla "Niki"
Nie denerwuj się tak bardzo, złość piękności szkodzi. Tylko albo miej świadomość o czym piszesz, albo zamilknij. Nadużyłaś słowa "okradanie". Nie było żadnego okradania. Nikt żadnych pieniędzy nie ukradł. Był może nieuprawniony przymus, choć najpierw trzeba udowodnić, że w konkretnym wypadku dane rozwiązanie było na pewno na wyrost.
Jedyny trop logiczny wiodący do jakiejś strefy innej niż np. zacietrzewiona nadgorliwość urzędników, uważających, że "wiedzą lepiej" (to tylko hipoteza, nie stwierdzenie faktu), mógłby się wiązać z jakąś przychylnością wobec określonej firmy. To jednak też trzeba udowodnić, nie wystarczy mieć podejrzenia. Tymczasem problemem tej sprawy jest wyrokowanie w zastępstwie uprawnionych do tego organów w oparciu o amatorskie domniemanie. To po pierwsze.
Nie wiem nadto, czy wiesz, że nikt nie narzekał na samą usługę. Studzienki są dobre, przyłączenia właściwe, rozwiązania fachowe. Te "straszliwe koszty" też są mitem. Pewnie również nie wiesz, że gmina refunduje przyłączenia. Kiedyś w wymiarze 50%, teraz 75%. Zatem gdyby przyjąć, że ktoś tu dybał na zyski to trzeba by wskazać gminę, która generując wyższe opłaty jednocześnie generowała wyższe refundacje. Gdzie tu sens?
Powtarzam - nikt nikogo nie okradł. Tu nie ma mowy o defraudacji, kradzieży pieniędzy, jakiejkolwiek nierzetelności w rozliczeniach itd. Tu chodzi jedynie o jedno: o ewentualne błędne lub nadgorliwe uznawanie, że zawsze i w każdych okolicznościach konieczne jest tylko takie rozwiązanie, jak proponowane. Przyznasz jednak - jeśli Ci wrócił rozsądek - że od ewentualnego błędu do "kradzieży" daleka droga. Tymczasem pijany nienawiścią Jerzy Kardziejonek krzyczy na temat przestępstw, oszustw, złodziejstwa itd. A sytuacja jest prosta i całkiem odmienna. Jak sobie instalujesz sieć wodociągową lub elektryczną w mieszkaniu wiadomo, że najlepiej zrobić to w miedzi. Ale wodę dostarczą i plastikowe sklejki, i ciężkie żeliwne rury, a prąd popłynie przewodem np. aluminiowym. Choć najlepiej jest w miedzi. I w przypadku rurek, i w przypadku prądu. Wybierasz, co uważasz, Twoja wola.
Sprawa ZWiK sprowadza się do tego, że - zdaniem oskarżycieli - narzucał obiektywnie optymalne rozwiązanie, bez uwzględniania woli zainteresowanych. Bo niektórzy woleliby mieć gorsze, ale o kilkaset złotych tańsze. ZWiK narzucał najlepsze i miał spokój. Np. z awariami, bo ich nie było. Interpretowanie tego jako "okradania" jest po prostu śmieszne. Szczególnie w kontekście refundacji. W jednej kieszeni gminnej przybywało pieniędzy z tytułu dość drogich przyłączy, w drugiej ubywało z racji wysokich refundacji. A zainteresowany w końcowym rachunku płacił tylko cząstkę (25%) kosztów ogólnych, bo coś u licha zapłacić powinien. W zamian otrzymując wysokiej klasy produkt. Gdzie tu kradzież?
Czy możesz również wyjaśnić logikę powiązań między nadużyciami syna pani B. R. w zakresie bezprawnego używania telefonów służbowych i studzienkami. Co ma piernik do wiatraka? Nawiasem mówiąc wydzwonione pieniądze już dawno zostały zwrócone. Więc o co chodzi w korelacji między wybrykami młodego człowieka i studzienkami? Bo ja takiej korelacji nie widzę.
Na koniec - nie mogłem wiedzieć, że gwałt Ci się tak jednoznacznie kojarzy, z genitaliami i wiązaniem. Wszak piszesz: "Pomyśleć by można, że skoro tak traktujesz sprawę oszustwa to ktoś zanim Cię oszukał zerżnął Ci d....o." No cóż, każdy ma inne doświadczenia, współczuję Ci, że doświadczyłaś takiej formy gwałtu o jakiej piszesz i uważasz, że jak jest gwałt to się rżnie d...ę. Ja użyłem słowa w szerszym kontekście znaczeniowym. Chodziło o naruszenie wolności jako takiej, nie w sensie seksualnym, w jakim Ty słowa używasz.
Sumując - weź na luz, poczekaj na dowody i niech Ci na mózg nie padają nadużycia interpretacyjne kolegi Kardziejonka. Który już sprawę rozpoznał, osądził i wydał wyrok. Najśmieszniejsze (gdyby to nie było żałosne), że nie na panią R., lecz na burmistrza Diakuna...
PS dla "boba" - przeczytaj, co napisałem, ja też tu widzę punkt do przedyskutowania. Ale od potencjalnego protekcjonalizmu, czy nepotyzmu droga do kradzieży jest bardzo daleka.