To może ja wytłumacze w podobny sposób.
Deficyt(zadłuzanie) nie powstaje z powodu pozyczania pieniedzy na pokrycie kosztów bieżących, tylko na finansowanie inwestycji.
Tempo inwestycji zalezy od mozliwosci pozyskania na nie środków. W czasie, gdy sa dostepne środki zewnętrzne(np rozdania kasy z RPO) tempo inwestycyjne lawinowo wzrasta. Dlaczego? Bo jak jest szansa pozyskac od 50% do 80% środków na inwestycje, to trzeba to robić, bo z takich "prezentów" nie wolno rezygnować.
Klopot w tym, że takie inwestycje najczęściej są refundowane, czyli najpierw trzeba wydać cała kwotę, by potem odzyskac ustalony procent dofinansowania inwestycji. Dlatego trzeba pożyczac pieniądze.
Jednak prawda jest, ze przysłowiowa pani z warzywniaka dostaje wyższą opłate targowa niemal każdego roku. Dlaczego? Bo rosną koszty utrzymania gminy. I od razu uprzedzam, nie dlatego, że zwiększa się ilość urzędników, rosną im pensje itd. Rosna koszty bieżące bo wzrastają ceny mediów i usług, bo powiększa się ilość klientów opieki społecznej, bo rząd w Warszawie ustala podwyżki dla nauczycieli ale kasy na te podwyżki nie daje i trzeba dokładać.
Wreszcie, koszty bieżące rosną równiez z powodu zrealizowanych inwestycji. Majatek, ktory powstaje trzeba utrzymać. Jezeli buduje się nowe ulice, oświetla je, rosnie opłata za prąd, oczyszczanie tych ulic, remonty itp. Jezeli buduje się nowe obiekty sportowe, trzeba je oswietlic, posprzatać, remontować i ochraniać. Jeżeli buduje się kanalizację, to kazdy jej metr rodzi koszty utrzymania, które za chwilę pojawiają się w cenie wody w kranie.
Reasumując. Jesli mamy się nie zadłużać, to nie będzie inwestycji, a jesli już, to będa w tempie sto razy wolniejszym niż teraz. Tylko wtedy trzeba mieszkancom powiedzieć, że ich potrzeby będa realizowane 100 razy wolniej.
Jest to wybór trudny ale moim zdaniem, przy sposobności pozyskiwania środków zewnętrznych lepiej się mądrze i bezpiecznie zadłuzyć by zrobić rzeczy, które poprawią stan cywilizacyjny naszego otoczenia, niż przyjmowac postawę zachowawczą i równać do bantustanu.