Podczas ostatniej zmiany regulaminu wypowiedziałem im umowę, dostałem pismo w którym potwierdzili rozwiązanie umowy bez kar umownych aby po 3 tygodniach zmienić zdanie, przysłać stosowne pismo i fakturę na 750 netto. Oczywiście nie zamierzam zapłacić, ponieważ w wyniku przepychanki mailowej dosłali pismo z wątpliwym moim podpisem, a jestem pewny swoich racji w 150%.
Poza tym panie w naszym BOK nie przyjęły rozwiązania umowy argumentując jedynie "nie można". Proszone o podstawę i napisanie tego na piśmie również domówiły.
Sprawę załatwiłem dopiero z centralą.
Co by było ciekawsze, jest to jedyny dokument, którego nie mam w swoim komplecie dokumentów a jego zapisy rzeczywiście zobowiązywały by mnie do zapłaty tej kary umownej. Dostałem 2 miesiące temu wezwanie do zapłaty, na które oczywiście odpowiedziałem i od tamtej pory cisza.
Co lepsze zmieniła się osoba prowadząca sprawę, która na początku przyznała mi pracę więc moja teoria jest taka, że kierownictwu Vectry się to nie spodobało, zmodyfikowało stosowany dokument o mój podpis - to na bank nie jest mój i chce wyrwać kaskę.
Czekam aż zgłoszą sprawę do sądu a wtedy ja zgłoszę zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.