Ale. Załużmy w populacji 40 tys osób, jeżdżących na rowerach jest 3 tys osób, natomiast jeżdżących cały rok- 100 osób. Czy zatem tą ilość osób mozna uznać za reprezentatywną?
Pytanie brzmi: kogo uznać za osobę reprezentatywną? Czy za osobę reprezentatywną można uznać kogoś, kto w ogóle nie jeździ rowerem? Czy osoba, która rowerem przejeżdża rocznie 100km, może znać problemy osoby, która taki dystans pokonuje w ciągu kilku dni? Czy drogi rowerowe dobrej jakości będą utrapieniem dla rowerzystów sezonowych?
Koszt budowy ścieżki na bazie asfaltu i kosty brukowej. Po prezentowanych wynikach możnaby było odnieść wrażenie, iż kostka jest znacznie droższa. Ja natomiast dla potwierdzenia tej tezy potrzebowałby jeszcze dwóch istotnych danych. Mianowicie- koszty ekploatacji związane z utrzymaniem danej nawierzchni oraz żywotność danej nawierzchni/
Jeśli infrastruktura ma służyć komunikacji rowerowej, to trzeba przyjąć, że:
-powinna być komfortowa (równa nawierzchnia)
-powinna być przejezdna w każdych warunkach, zatem trzeba ją nie tylko zbudować, ale również o nią dbać. A to oznacza konieczność sprzątania i odśnieżania. Ciężki sprzęt może zniszczyć kostkę, a więc trzeba sprzątać/odśnieżać ręcznie, co jest nieekonomiczne i nieefektywne. Dodatkowo problem rosnącej trawy pojawia się jednak częściej przy ścieżkach z kostki, a to generuje dalsze koszta utrzymania. Oczywiście licząc, że ktoś to robi. Asfalt jest droższy w rozbiórce i ponownym odtworzeniu i temu nie przeczę, jednakże odtwarzanie nawierzchni z kostki, jak pokazują liczne przykłady, nie jest wcale takie proste - picnąć na piasek betonowe bloczki potrafi nawet dziecko.. Ponadto za wymianę nawierzchni nie płaci zarządca drogi, tylko ten, kto ma swoje klejnoty pod ziemią.
-powinno być uwzględnianie, mimo wszystko, nieprzepisowe parkowanie, co również wpływa destrukcyjnie na stan infrastruktury.
Abstrahując już od tych wszystkich detali - z jakiegoś powodu za granicą, gdzie jest o wiele więcej rowerzystów, niż w Polsce, ścieżek nie buduje się z kostki. Jedynie w wyjątkowych sytuacjach. I jest to również ujęte w fachowych opracowaniach na temat komunikacji rowerowej - patrz np. duński normatyw Sign up The Bike.
A już na pewno nie buduje się z kostki głównej drogi łączącej miejscowości.
Nie dopatrzyłem się tego w tej dyskucji, czy ktoś jest w tej gestii zorientowany?
Co do żywotności. Sprawę ścieżek rowerowych przełożę na polskie drogi i technologie ich budowy. Dlaczego nasze drogi już po 5 latach muszą być remontowane i są dziurawe? Natomiast niemieckie tego nie wymagają? A no- dlatego, iż w naszych warunkach preferowane były ceny wykonania, a nie jakość. A jak to się ma do ścieżek?
Jak to już było wspomniane - do budowy dróg rowerowych z asfaltu trzeba jednak kogoś, znającego się na technologii układania tego asfaltu. Kostkę może układać byle kto, a efekty widać niemal na każdym kroku.
I na koniec - na początku mojej przygody z rowerem (jakieś 14 lat temu) w zasadzie cieszyłem się z kawałka każdej ścieżki - nieważne, czy była z kostki, czy z asfaltu. Ale był to okres, kiedy korzystałem tylko ze ścieżek rowerowych i chodników, a jezdni starałem się unikać. Jeździłem góralem z grubymi oponami, a w planach było kupienie jeszcze grubszych
Ale ewoluowałem, zacząłem jeździć na dłuższe dystanse i stwierdziłem, że nie da się tego uskuteczniać jeżdżąc na takich szerokich oponach, po takich nierównych drogach. Częściej przenosiłem się na jezdnię, a jazda stawała się płynniejsza, bardziej komfortowa i wbrew pozorom nierzadko bezpieczniejsza, niż na ścieżkach. To spowodowało, że zacząłem nabierać dystansu do rozwiązań, jakie oferowało miasto..