Ten problem dotyczy wielu ogrodów i cała rzecz w tym, żeby coś z tym zrobić, bo godzenie się z taką rzeczywistością na pewno przyniesie jeszcze więcej zła.
Zwróć uwagę na to, że większość wpisów porusza problem, który jest dla nich oczywisty, ograniczając się tak naprawdę tylko do tego. A przecież w ten sposób nic jeszcze nie zostało rozwiązane.
Dana społeczność jako zwarta grupa powinna stanowić siłę. Tak się jednak nie dzieje, bo nikt nie chce zaryzykować, bojąc się tak bardzo, że zostaje sparaliżowany. Na tym właśnie bazuje władza i to każdego stopnia.
Może najwyższy czas, nie oglądając się na innych, poszukać w sobie jakiegoś rozwiązania, wychodząc zarazem z nim na zewnątrz?
Każdy pomysł może okazać się dobry, o ile tylko nie pozostanie w mojej głowie.
[ Dodano: 2009-10-17, 17:46 ]
Pewne obserwacje na podstawie osobistych doświadczeń.
1. Czy przed Walnym zebraniem zapoznajemy się z materiałami sprawozdawczymi dostępnymi do wglądu w biurze ROD przed tymże zebraniem? Informacja o terminie musi znaleźć się na zaproszeniu na Walne Zebranie.
2. Czy zwracamy uwagę na to, kto zostaje przewodniczącym Walnego Zebrania? Najczęściej proponuje go prezes zarządu, i jest to ktoś mu bliski, znajomy czy choćby bardzo przyjazny. A przecież to od tej osoby zależy na tym zebraniu najwięcej, gdyż to on jest na nim panem i władcą.
3. Czy składamy na Zebraniu wnioski pod głosowanie? Każdy taki wniosek musi zostać przegłosowany. Bardzo często się zdarza, że zgłaszamy swoje postulaty, nie wiedząc nawet czy zostały zaprotokołowane, bo nie mamy wglądu do protokołów.
Dlaczego nie zgłosić wniosku na Walnym Zebraniu o zobowiązaniu Zarządu do wywieszania na tablicach ogłoszeń wszystkich jego uchwał łącznie z protokołem z Walnego Zebrania.
4. Dlaczego nie zgłaszamy swoich kandydatur do władz ROD? Czyż ta fałszywa skromność nie jest potem powodem przeróżnych pretensji oraz nieprawidłowości?
Zmiana Statutu czy choćby Regulaminu leży wyłącznie w gestii Rady Krajowej PZD, a to znaczy, że długo jeszcze zmian żadnych nie będzie. Dlatego jedyna możliwość tkwi w naszym zaangażowaniu, w bezustannym szukaniu zwolenników, których na ogrodzie na pewno jest wielu, choć na razie wolą oni tkwić w ukryciu.
Należy docierać do nich wszelkimi dostępnymi środkami, a tych zawsze jest pod ręką wiele.