Ja z bratem raz zapędziliśmy się troszkę za daleko i wylądowaliśmy po stronie Niemieckiej na grzybach. Nie pamiętam dokładnie jak to prawo wygląda, ale nie można sobie zbierać do woli. Druga rzecz byłem o krok od aresztowania, gdyż wytłumaczyć, że nie mam przy sobie dowodu a co za tym idzie Euro na mandat, bo pojechałem na grzyby nie do sklepu, było ciężko. Jak spytałem czy speak english? - jak żołnierz dumny odpowiedział, że tak. Jak powiedziałem że I Don`t have money - udawał głupiego i że nie rozumie
. A co do samych grzybów, cóż bez rewelacji , dużo zajączków , podgrzybki i to wszystko było