Podsumujmy:
- zanieczyszczanie fekaliami: trawników, placów zabaw, chodników, klatek schodowych, elewacji budynków, skrzynek z mediami, latarni, znaków drogowych (ostatnio przewrócił się znak drogowy na ul. Przyjaźni - słup został przeżarty od psiego moczu), zaminowane wszystkie wejścia do lasu z osiedli;
- co się wiąże z powyższym - roznoszenie chorób, zagrożenie epidemiologiczne (informował ostatnio o tym sanepid na takich karteczkach z mikrodrukiem);
- zagrożenie pogryzieniem przez psy bez kagańców i smyczy (biegające wolno po osiedlu lub pozostawione przed sklepem);
- wieczne szczekanie, rano, w południe, wieczorem;
- wycie psów pozostawionych w mieszkaniach;
Wystarczy? Ktoś jeszcze coś dopisze?
Dla mnie to wystarczający powód, żeby całkowicie zakazać hodowania w miastach jakichkolwiek zwierząt większych od świnki morskiej. A jak się komuś nie podoba to zapraszamy z powrotem na wioskę, tam będzie mógł mieć krowy, świnie, owce, psów ile tylko zechce... wszystko na swoim podwórku.