naszczęście, zareagowałam w porę i szkody nie są tak ogromne.
Skarciłam Frodzika -no i efekt był taki,że walnął piesek focha
Opisz mi dokładnie jak zareagowałaś? co w tym czasie robił pies? Gdzie był?
Czy został skarcony w trakcie obgryzania?
Korygowanie niewłaściwych zachowań ma sens TYLKO wówczas, gdy ma miejsce w trakcie wykonywania złej czynności lub do 3 sekund później. Jeśli dzieje się inaczej, to nie ma najmniejszego sensu i dla psa jest niczym innym jak bezcelowym wyładowaniem się na nim, jak na worku treningowym.
Najgorsze jest to że gryzie on sciane jak nas nei ma w domu wiec nei mogę zareagować. Co robić???
Pies nie ma braków w pożywieniu. Choć nie wiem czym i jak go karmisz, to wiem, że to nie jest przyczyna. Szczeniak po prostu sromotnie się nudzi i daje temu upust podczas waszej nieobecności. Bulgdożki to psy silnie przywiązujące się do człowieka. Niszcząc dają upust swojej frustracji spowodowanej rozstaniem. Może to mieć miejsce również u tak młodych szczeniąt, które tę cechę charakteru również mają.
Moja propozycja działania jest taka, by z psem rozpocząć naukę zostawania w domu. Bardzo dobrym wspomagaczem jest klatka.
Np. DOG IV lub mniejsza DOG IIIKlatka to miejsce, w którym pies ma legowisko, dostaje jeść i pić, tam wypoczywa i ma swój azyl. W żadnym wypadku nie może stać się karcerem i miejscem odosobnienia w wyniku jakiegoś złego występku. Klatka po przyzwyczajeniu się do niej, jest przez psa traktowana jak buda. Szczególnie jak się ją jeszcze częściowo okryje.
Dla właściciela klatka jest zabezpieczeniem przed zniszczeniami w domu. Dla psa miejscem bezpiecznym, w którym nie stanie mu się krzywda, bo np. przegryzł kable elektryczne.
Moja bokserka przed 15 laty w 3 godziny przerobiła przedpokój w mieszkaniu na sieczkę - obdarła skajowe obicie z drzwi + gąbkę pocięła w strzępki, kable od telefonu i kablówki zamieniła na odcinki 3-5cm, chodnik porwała w pasy, a oszczędziła jedynie boazerię, której nie miała jak złapać zębami. Miała wówczas 4 miesiące, a ja nie miałam pojęcia o tym co może zmalować pies nie nauczony zostawania w domu.
Dobermanka od "dziecka" była zaznajomiona z klatką. Na wszelki wypadek + po to by tam spędzać bezpiecznie czas na wystawach i zawodach sportowych. Klatka była jej najlepszym azylem. My mieliśmy wersję DOG V, na większą nie było miejsca w mieszkaniu, a w tej pies spokojnie się poruszał, obracał, zmieniał pozycję itp.
W klatce pies nie powinien na początek spędzać dużo czasu. Proces przyzwyczajania powinien odbywać sie stopniowo - od włożenia ta legowiska i dawania jedzenia przez kilka dni, pozostawiając przy tym zawsze otwarte drzwiczki. Jeśli nauka ma odbywać sie szybko - klatkę co godzinę zamykamy na kilka minut nie wychodząc z pokoju, potem zamykamy i wychodzimy na kilka minut, potem zamykamy i znikamy na 30-60 minut. Cały czas badamy reakcję psa na odosobnienie.
Buldożek to pies do towarzystwa i bardzo rodzinny. Dlatego niszczy bo wpada w szał, że nie może być przy przewodniku, czuje się odpowiedzialny za to, by kontrolować każdy krok człowieka, a jak ma to robić jak zostaje sam?
Jeśli klatka wydaje Ci się zbyt kontrowersyjna, a dla wielu bywa - rozumiem, to proponuję przed dłuższym pozostawieniem psa w domu porządnie go zmęczyć. Spacer, bieganie, zabawa itp. tak by była gwarancja, że po powrocie do domu pies padnie jak mucha na kilka godzin. Z czasem nauczy się, że bycie samemu w domu to nic złego, a Pańca ZAWSZE kiedyś wróci
Jeśli będziesz mieć dodatkowe pytania - pisz tutaj lub na PW.