Panie Jezu, byłem grzecznym chłopcem,
czy mógłbym dostać rowerek?
Twój oddany Rysio..
Jednak Rysio wiedział, że Jezus wie wszystko,
czyli również to, jakim chłopcem Rysio był naprawdę.
Chłopiec podarł więc list i napisał nowy:
Panie Jezu,
byłem w miarę grzecznym chłopcem,
czy mógłbym dostać rowerek?
Na zawsze ufający Tobie Rysio
Pomyślał chwilę Rysio i doszedł
do wniosku, że i to "niedomówienie"
nie pozostanie przez Jezusa niezauważone.
Podarł list i napisal tak:
Panie Jezu, myślałem o tym,
by być grzecznym chłopcem,
czy mógłbym dostać rowerek?
Wielbiący Ciebie Rysio
Popatrzał Rysio na list, zajrzał w głąb swego serca
i wiedział, że był tak złym i niedobrym chłopcem,
że nie ma szans na to, by Jezus Go wysłuchał.
Wziął więc, podarł list i wybiegł na ulicę ze łzami w oczach.
Chodził bez celu po ulicach, rozmyślając nad swoją krnąbrnością,
wszystkimi złośliwościami, jakimi się dopuścił, gdy nagle znalazł
się pod Kościołem. Wszedł do środka, przeszedł środkiem pod ołtarz
i uklęknął. Łzy, jak grochy spływały Mu po policzkach.
Po chwili wstał i udał się w kierunku wyjścia.
Zanim jednak wyszedł złapał stojącą na postumencie małą
figurkę i pobiegł szybko do domu.
W domu schował figurkę pod łóżko,
złapał długopis i kartkę i napisał:
Panie Jezu, mam Twoją Matkę.
Jeśli chcesz Ją jeszcze kiedyś zobaczyć,
to jutro pod domem widzę nowy rowerek.
Oddany, Ty już wiesz kto..