Tłumaczenie zmiany opłat trudnościami w weryfikacji faktycznej ilości osób w danej nieruchomości, dowodzi jedynie nieudolności, nieumiejętności i niechęci w wykorzystaniu dostępnych metod weryfikacji złożonych oświadczeń będących podstawą do naliczania opłat.
W pełni popieram wypowiedź. Tak samo uważam, że jest to nieudolność. Co do dyskusji, to o czym dyskutować, gdy nie znamy przykładowych wartości. Trudno się wypowiedzieć , gdy czytam : "ryczałt". Ale ile
Bo o konkretne kwoty tu przecież chodzi. Oczywiście urzędnicy sami wiedzą, (o czym informują), że każdy z tych zaproponowanych systemów jest niedoskonały i niesprawiedliwy. Może więc zamiast fundować nam "niesprawiedliwości" zakasać trzeba rękawy i zweryfikować ilość mieszkańców.
Problematyczna jest też częstotliwość opróżniania pojemników. Płacimy coraz więcej, a na osiedlach coraz brudniej. Pozastawiali nas kolorowymi pojemnikami, tylko jakoś urody to osiedlom nie dodaje. I te małe, cuchnące brązowe mini-pojemniczki. Przy temperaturze 30 stopni gotowało się w nich już w ciągu jednego dnia. A opróżniano je RAZ NA TYDZIEŃ ! Proponuje przenieść je decydentom pod płot, żeby odczuli uciążliwość rzadkiego opróżniania kubłów. Gabaryty też już z mniejszą częstotliwością wyjeżdżają... A w tym czasie "niewybredni wielbiciele napojów wysokoprocentowych" juz się tam urządza... Wersalka, krzesełko, fotel, stoliczek... Niczego sobie "kwadracik". Ktoś ich przegoni stamtąd ? Ależ skąd ! Ochrona osiedlowa jest tylko od ochrony klatek. Policja uważa, że nie piją publicznie, poza tym jeśli zakłócają ciszę nocną, to ja muszę udowodnić, jakie straty poniosłem z powodu ich zachowania. To jakaś paranoja ! Czy ktoś tu jeszcze coś może ? Czy ktoś w ogóle chce coś robić ? Policja, Straż miejska, urzędnicy gminni. Hallo ! Mówi się. Płacimy Wam !