"I have a dream" o sen chodzi. Miałem sen.
Stoję na polanie, trochę suchej. Gorąco bo słońce w zenicie prawie. Przede mną , ale w oddali, scena duża, przed sceną kilka osób w uniformach, w kamizelkach z napisami. Na scenie jeden człowiek przed mikrofonem i wyczytuje i powtarza jakieś imiona i nazwiska i wielokrotnie i jeszcze głośniej.
W dłoni ma jakieś pudełka z błyszczącym w środku, jakby ordery. Na ramieniu na wstążkach też błyszczące, ale większe i dużo, jakby medale, a pod pachą kartony białe i sztywne, dyplomy może?
Czyta i wyczytuje i po kilka razy i nic się nie dzieje.
Nagle zza mnie wybiega kobieta, aż podmuch od niej czuję, taki zapach, ale zmęczony trochę.
Pędzi przez tę łąkę, nogi się jej tak dziwnie gibają na lewo i prawo, potyka się trochę, podpiera ręką ale pędzi.
Przeskakuje barierkę między tymi w kamizelkach co przed sceną i oni jakby się tak trochę gibnęli do niej, ale jej już tam nie było, jednym susem na scenę i jest przy tym co przy mikrofonie.
Pan zaczyna powoli, że gratuluje i życzy, a ona sapie i wtrąca niegrzecznie między słowami "Panie daj pan ten medal, bo wracać muszę. Zostawiłam dziecko z wózkiem, wróć, wózek z dzieckiem. Lecieć muszę, bo mi kolejka przepadnie"
Chwyta medal i skacze na raz ze sceny z barierką, ale medal był jeszcze na ramieniu honorującego i trochę się zaplątał. Pociągnęła za sobą tego pana, szczęście za mikrofon chwycił w ostatniej chwili opuszkami palców i ze sceny nie spadł - mało brakowało i byłby wypadek, upadek z wysokości (
ciekawe czy przy pracy? Bo wtedy statystyki w intranecie by się nam pogorszyły
).
A ona pędzi i ten medal się majta, nóg znów mało nie połamie. Śledzę ją wzrokiem, trochę wyprzedzam.
Już mnie mija, ja patrzę, a za mną ...... las
(strona 142)
(strona 143) nie krzyży
a głów, rąk i nóg i od wschodu do zachodu.
VIDEO I ona w ten las wbiega i .... znika, jak kamień w ........ las.
Z głośników dobiega zdecydowane "DOŚĆ!!!"
Pan energicznie odkłada kartony, pudełka i te na wstążkach, wyciąga telefon i wystukuje na nim jakiś numer chyba.
Klika głośnomówiący i słyszymy w głośnikach sygnał "wolny".
Czekamy, czekamy i ktoś odbiera "Słucham"
Na co Pan już bez orderów.
"Wiesz kto dzwoni, słuchaj Pedro, stoję teraz na scenie z medalami, orderami i dyplomami. Przed sceną jest pięciu z ochrony, za nimi barierka i potem tylko trawa i długo, długo trawa, aż za 100 metrów widzę ludzi, a właściwie jakiś chiński mur z ludzi. Wiesz jaki jest Chiński Mur?
Strasznie gruby i cholernie długi i stoi i stoi i się nie rusza mimo, że czas płynie.
Ja tu na tej scenie wołam ludzi po medale, ordery i nagrody i wiesz co? Nikt nie przychodzi. A wiesz dlaczego? Bo oni stoją w kolejce i boją się że stracą miejsce w tej kolejce po kiełbasę. Po tę kiełbasę od Ciebie.
Słuchaj Pedro. Pytam. Masz to mięso co się na nie umawialiśmy?"
W głośnikach ciche "Mam".
"To słuchaj Pedro, a masz ten węgiel co się umawialiśmy, że masz mieć?"
Też ciche "Mam"
"Czy masz grille poza tymi czterema ze swojej działki, to wiem, że nie masz, więc za pół godziny i może kilka minut będą tu takie dużo większe i pięć. Ok?"
"Potwierdzam" w głośnikach.
"Aaaaa i żebyś mi kramu nie zamknął póki nie zjesz tego muru do ostatniej cegły. Comprende Pedro?"
"Comprende!"
"Po imprezie to się jeszcze rozliczymy z tymi grillami itd.
Saludos Pedros"
"Saludos Bossos Grupos Azotos" w głośnikach.
Po chwili wjechało A8 ze zgrzewami, a po 30 minutach mur ruszył na zachód i topniał w oczach.
Odznaczeni się pojawili odbierając trofea i nagrody.
Okazało się, za tym murem są pokazy kulinarne, kącik doświadczalny dla dzieci i nawet dmuchane zjeżdżalnie dla nich - no super impreza firmowa dla pracowników i ich rodzin!!! Naszych rodzin!!! Mało tego i toalety były za tym murem i męskie i damskie i już nikt nie zlewał do Zalewu.
Pod sceną stanęli ludzie i więcej ich. W końcu wchłonęli resztkę tego już murku.
Obudziłem się.
I tak sobie myślę jeszcze na poduszce. Jak to by było, gdyby nie ten Pan z orderami, medalami i dyplomami na scenie i ten jego telefon do Pedra?
Jak ta historia dalej by się potoczyła?
Ktoś się domyśla?
Jak mogłoby być gdyby nie On?