Jak to jest, że dzieci do 8 roku życia rodzice mają obowiązek zgodnie z przepisami odprowadzać do przedszkola czy szkoły a na plac zabaw daleko od bloku i klatki schodowej dzieci są puszczane bez opieki dorosłych.
Faktycznie tak jest. W szkole wymagają aby dzieci z pierwszej klasy były odprowadzane i odbierane przez dorosłego. W niektórych miastach są regulaminy korzystania z placów zabaw i jest tam jasno napisane, że dzieci do 11 roku życia mogą przebywać na placu zabaw tylko pod opieką osoby dorosłej. Chodzi tu nie tylko o bezpieczeństwo tego konkretnego dziecka ale o bezpieczeństwo innych dzieci bo jak wiadomo dzieci pozostawione bez opieki pozwalają sobie na więcej niż pod nadzorem opiekuna.
Wiąże się to również z kwestią odszkodowawczą za szkody i zniszczenia - za małoletnie dzieci niszczące sprzęt na placu zabaw odpowiadają rodzice a więc też ci rodzice powinni poczuwać się do obowiązku nadzorowania i monitorowania tego, jak się bawią ich pociechy nie tylko w przerwie na reklamę podczas oglądania meczu, serialu czy siedzenia na portalu społecznościowym. Sami rodzice też w domu upominają swoje pociechy aby bawiły się ciszej bo rodzice chcą odpocząć. Paradoks polega na tym, że w domu jest jedno, dwoje, góra troje małych dzieci i rodzic zawsze ma do wyboru. Może dzieci wysłać na plac zabaw i ma przez chwilę ciszej, może dzieciom zorganizować zabawy wyciszające - gry edukacyjne, puzzle itp. zależne od wieku dzieci (ale to wymaga poświęcenia czasu ze strony rodzica) - wcale nie musi to być telewizor czy komputer. Niech tak z kilkunastu mieszkań rodzice skorzystają z opcji wysłania dzieci na plac zabaw aby mieć trochę spokoju w mieszkaniu to już się tworzy spora gromadka pod oknami tych, którzy też chcieliby mieć odrobinę spokoju.
Panie Stanisławie. Nie zazdroszczę Panu.
Myślę, że niektóre osoby, które tak na Pana naskakują albo nie mieszkają w pobliżu placu zabaw, albo same mają małoletnie pociechy, które od najmłodszych lat wysyłają na plac zabaw aby odpocząć choć przez chwilę w ciszy albo są to osoby na tyle starsze, że lekko nie dosłyszą.
Z częstych opowiadań mojej małżonki, pracującej od 12 lat w przedszkolu wiem, że niektórzy rodzice wcale nie zwracają uwagi swoim pociechom gdy te niewłaściwie się zachowują albo wymuszają coś krzykiem.
Więc czego tu wymagać od maluchów skoro rodzice to tolerują. Przykład idzie z góry.
Post Merge: Sierpnia 31, 2017, 20:58:02
Miałem kiedyś mieszkanie z balkonem wychodzącym na plac zabaw. Latem dzieciaki wrzeszczały, krzyczały i płakały. A ja wracałem po pracy i jakoś żyłem z otwartym na oścież oknem.
Każdy ma prawo do wypoczynku i należy to uszanować. Dawne dzieci, które w chwili obecnej mają już własne pociechy były inaczej wychowywane niż obecne. Dawniej rodzice poświęcali dzieciom więcej czasu. Teraz mimo, że jest tyle udogodnień niektórzy rodzice nie mają lub nie chcą mieć czasu dla własnych dzieci aby pójść z nimi na plac zabaw, aby z nimi pograć w jakieś gry planszowe lub zręcznościowe czy poczytać dzieciom bajkę czy jakieś opowiadanie itp. A przecież tyle jest możliwości.