Spróbuję pytania i odpowiedzi ułożyć w pewnym porządku. Zacznijmy od tych paneli z allegro.
Na pewno wystarczą dwa, a może nawet jeden, póki będzie względnie ciepło i zależnie od parametrów mieszkania: położenia, ocieplenia, rodzaju ścian itd. Tyle tylko, że nie ogrzeją łazienki i to jest pierwszy problem. Drugi wiąże się z naturą opisywanych promienników. Są efektywne - póki pracują. Jak zostaną wyłączone, a za oknem zima - pół godziny, 45 minut i robi się zimno. Włączamy - wkrótce znów jest ciepło, ale tak można się bawić w nieskończoność. Jedyne rozwiązanie: praca na okrągło. A to oznacza 1,16 KW na godzinę. Po przeliczeniu, miesięcznie 459,36 zł. Sporo, zwłaszcza, że w łazience jest zimno i trzeba ją dogrzewać.
Tych wad nie ma grzałka w piecu. Jaka moc? Przy prądzie jednofazowym 230 V maksymalnie 1500 W. Dlaczego tyle i tylko tyle? Bo przyjmuje się, że pobór mocy w instalacji domowej nie powinien przekraczać 3680 Wat, czyli 230 Volt x 16 Amper. Bardzo stare liczniki nie mogły pobierać prądu powyżej 10 A, współczesne zwykle nie spalą się do 25 A, lecz są to wartości graniczne. Teoretycznie można spróbować z bezpiecznikiem 20 A, co podwyższa możliwości poboru mocy do 4600 Wat, ale zaczyna być problem z grzaniem się przewodów. Zwykle jedną fazę zabezpiecza się tak: w domu 16 A, na klatce - 25, w bramie 35 lub 50, na ulicy 100. Różnie w praktyce bywa, czasem w bramie lub na ulicy zamiast bezpiecznika jest gwoźdź, rozżarzony do czerwoności (jak wszyscy grzeją), jednak mówimy o regułach, a nie o kryminalnych sposobach ich obchodzenia. Dlatego 1500 W wkładki, bo to pozwoli jeszcze skorzystać z żelazka, choć piekarnik w kuchence lub grzałka w pralce, załączone równocześnie z piecem praktycznie wyczerpią dostępną moc jednorazową (bo przecież jest jeszcze żarówka, telewizor lub komputer itd.). W sumie nawet przy 20 A w liczniku raczej należy wyłączać piec kiedy chcemy skorzystać z jakiegoś innego urządzenia o dużej mocy. Wzór do obliczeń jest prosty: natężenie (bezpiecznik) razy napięcie. Lecz to nie koniec problemów.
Problemem są przewody. Prawdopodobnie stare i prawdopodobnie aluminiowe. Teoretycznie przewód o przekroju 1 m2 może bez bólu (czyli grzania i w końcu przepalenia) pociągnąć 10 A (bodaj, jeśli dobrze pamiętam, wystarczy nawet 0,7 mm2 przekroju). Ale wskazane wartości odnoszą się do przewodów miedzianych, nie do aluminiowych i to zleżałych, które już dawno są cieńsze, bowiem uległy utlenieniu.
Wkładka o mocy 1500 W to niby niespełna 6,6 Ampera (1500 W podzielone przez 230 V), jednak jeśli przyłącze jest dzielone, np. na linii jest jeszcze jakieś wykorzystywane gniazdko, wartości mogą się skumulować, przewód zacznie się palić, niekiedy w środku, w ścianie. Dlatego do zasilania grzałki wykorzystałbym osobne podłączenie bezpośrednio do licznika, ja zastosowałbym miedź 2 mm2 przekroju i spałbym zawsze spokojnie. Aha! Poprowadziłbym też trzeci przewód - niezależne uziemienie. Fachowiec elektryk wie jak to zrobić.
Całkiem odrębna jest sytuacja kiedy można skorzystać z prądu trójfazowego. Wtedy kilka grzałek (3) łączy się w tzw. gwiazdę i osiąga znacznie większe moce sumaryczne. W omawianym przypadku taka możliwość niestety nie występuje. Pozostaje to, co napisałem wyżej. I jeszcze jedno: wkładając grzałkę do pieca trzeba zasłonić wylot do komina (demontujemy rurę, wsadzamy kawałek cegły oblepiony gliną). Jak tego nie zrobimy - grzałka będzie ogrzewać w połowie piec, w połowie atmosferę (komin).
I jeszcze jedna sprawa - hipotetyczne rozliczenie ogrzewania gazowego. Ja wyliczałem tak:
1. Piec dwuobwodowy - ok. 4 - 4,5 tys., są tańsze, ale musi być dobry.
2. Trzy grzejniki: jeden duży, pod oknem, dwa małe (kuchnia, przedpokój) wraz z głowicami; zaworami, nyplami itd. Do tego rurki miedziane - razem ok. 1500 zł.
3. Projekt budowlany (musi być, podobnie jak zgoda wspólnoty, jesli inwestycja ma być legalna). Około 1200 zł.
Mamy już 7200 złotych. Dochodzą:
4. Robocizna. Jakieś 2,5 - 3 tys. złotych.
5. Koszt odnowienia mieszkania, przynajmniej w związku ze zmianami wniesionymi przez instalację: 500 - 1000 zł.
Suma, w najgorszym przypadku, to ok. 11 200 złotych, być może nieco taniej, dajmy na to ok. 9,5 - 10 tysięcy. Ale to ten rząd kwot. Przy czym uwaga bardzo istotna. Na elementach instalacji nie wolno oszczędzać. Nie twierdzę, że należy kupować piec sterowany pilotem, albo falami radiowymi, niemniej żadnych tanich, albo co gorsza używanych części kupować nie wolno. Dobrze zrobiona instalacja (atesty na wszystko) pochodzi 15 lat i więcej bez żadnych napraw. Najwyżej, co rok - dwa lata należy ściągać fachowca do dokonania przeglądu i regulacji pieca (100 - 200 złotych).
Uff! napisałem, co wiedziałem. Wciąż jako rozwiązanie szybkie, skuteczne i tanie (1200 do 1500 zł) widzi mi się grzałka w piecu. I nie potrzeba żadnych projektów, ani pozwoleń. Potrzebny jest tylko elektryk - fachowiec. Powodzenia.