16 maja godz 9,10 odjeźdza autobus 107 spod Kingi:
W nim klasa z gimnazjum ( na 99 % bylo to gimnazjum, a nie podstawówka) z Polic - dwie gimnazjalistki , reszta chłopcy i Pani wychowawczyni w okularach.
W starych Policach na Mazurskiej lub Mścięcinie wsiada siwowłosa starsza pani.
Chłopak stojący "na kole" w środku stosiódemki mówi głośno do koleźanek z klasy siedzących tyłem do kierunku jazdy:
"MOŹE BYŚCIE USTĄPIŁY MIEJSCA STARSZEJ PANI".
Odpowiedź jednej z dziewcząt (blondynki lub brunetki), bardzo głośno, ze śmiechem: "NO CO TY - DALEKO JEDZIEMY, HA HA".
Usłyszałem coś teź o AIZHEIMERZE, i zaraz śmiech.
Stałem dosyć daleko, w autobusie wszystko bylo słychać.
Do dziewcząt podeszła ich chyba wychowawczyni w okularach i zamiast nakazać ustąpić miejsca - powiedziała tylko: "USPOKÓJCIE SIĘ - CAŁY AUTOBUS WSZYSTKO SŁYSZY".
Starsza Pani siwowłosa wysiadła na Nehrina Pomnik, przy pomniku źołnierzy radzieckich, którzy wyzwolili (i gineli za ) Szczecin i Police.
Wstyd normalnie za to zachowanie. Na sto procent nie wiem czy Pani w okularach w róźowej blusce to była ich wychowawczyni. Moźe się myle.
Po tym co widziałem - szczerze cieszy mnie likwidacja gimnazjów.
Ps. Gdy na Komuny Paryskiej wsiadła Pani o kulach - wtedy jedna z gimnazjalistek wstała i ustąpiła miejsca.
Zdarzenie autentyczne opisane z autopsji. Mi było normalnie przykro i wstyd.