10 przykazań to może nie bzdury, bardziej utopia. Nawet kapłani kk mają problem z ich przestrzeganiem.
Bardziej chodziło mi o chociażby o możliwość związków partnerskich, in vitro, czy chociażby możliwość decydowania przez kobietę i dokonaniu aborcji. Nie wmówisz mi, że kk nie ma żadnego wpływu na te rzeczy.
Według mnie to jest bardzo proste - nie chcesz tego robiç to nie rób, ale nie narzucaj mi swojego światopoglądu, z którym nie muszę się zgadzać, tak samo jak Ty nie musisz się zgadzać z moim. Tylko różnica polega na tym, że ja Ci nie mówię jak masz żyć i nie mówię Ci co jest dobre, a co złe.
I jeszcze jakbyście zaczęli bawić się za swoje, to już wogóle słowem się nie odezwę