Dapol, zapomniałeś o Islamie, drugiej religii świata. Ciesz się, że żyjesz w katolickim, chrześcijańskim kraju, a piszę to jako osoba, która z bliska widzi co wyprawia zachodnioeuropejskie lewactwo. To wcale nie jest przesadzone, jeżeli ktoś twierdzi, że za parę lat zaproszeni przez Makrelę "goście" zaczną się odwdzięczać za brak perspektyw wysadzając w powietrze, bądź ścinając głowy przypadkowym "niewiernym". Oczywiście wiele postaw w Kościele Katolickim może razić, i to nie tylko niewierzących, jego członków także. Też nie podoba mi się to, w jaki sposób KK próbuje mieszać się do polityki i czerpać profity z układów. Rola Kościoła jest zupełnie inna. Nie znaczy to, że cały Kościół jest zepsuty, szczególnie na dole, w wielu zwykłych biednych parafiach, gdzie można spotkać sporo bardzo wartościowych kapłanów i nie tylko. Podobnie jest w zakonach. Oczywiście też mnie razi zachłanność i przepych w Kościele, dobrym przykładem jest tutaj np. Licheń, gdzie ze zwykłego, skromnego miejsca kultu zrobiono korporacyjną maszynkę do zarabiania grubej kasy. Jednak, mimo wszystko należy szerzej popatrzeć na przyszłość nas wszystkich. Nie sądzę, by chrześcijaństwo było w stanie zaszkodzić niewierzącym w Boga (lub innowiercom) jak właśnie islam. Mimo, że nie jestem zwolennikiem PiSu uważam, że dla Polski jest to bardzo dobry zbieg okoliczności, że właśnie oni wygrali wybory i swoją polityką blokują lewacki dyktat UE, która w obecnej formie nie ma żadnej przyszłości. Austriacy już teraz budują na nowo punkty kontrolne na granicy z Włochami. Widać, że tożsamość narodowa wygrywa z wizją wielokulturowej wymieszanej Europy. Niestety rządzący Europą nie mają pojęcia o tym, że pewnych mentalności/wartości pomieszać się nie da. Widzę to codziennie tutaj, gdzie teraz mieszkam. Dlatego uważam, że w obecnych, bardzo niebezpiecznych czasach nie możemy sobie pozwolić na wewnętrzne spory o wiarę, a starać się raczej dążyć do tego, by żyć w zgodzie i zrozumieniu. Myślę, że osoby będące daleko od Kościoła są również bardzo wartościowe i posiadają podobny system wartości, co osoby wierzące. Trzeba mieć nadzieję, że Kościół się zreformuje i wyrówna standardy w funkcjonowaniu wszystkich wspólnot, by nie dawać tak wielu argumentów do krytyki. Wszyscy by na tym skorzystali.