tak naprawdę, jeżeli chodzi o coś więcej niż zaszczepienie i odrobaczenie, to rozsądnie jest wybrać się do Szczecina. Albo na Parkową albo na Chopina. Jadąc z psem do veta w Szczecinie, przejeżdżając przez Siedlice i widząc niekiedy ludzi przez bramą pana Sadłowskiego - zawsze zastanawiam się, czy to taka fatyga jak już się autem jedzie podjechać do veta do Szczecina? Mam dwa psy - jak auta nie miałam to brałam taxi i na Parkową. Albo się o psa dba, albo wybiera najtańszą i najwygodniejszą opcję z bardzo słabym zapleczem sprzętowym. Pan Sadłowski inwestuje w hacjendę a nie w zaplecze sprzętowe przybudówki domowej.... bo po co...
Pani ze starych Polic nie znam, a pana z Wyszyńskiego tylko z rozmowy.
Nigdy z psem u polickiego weterynarza nie byłam, kompetencje kompetencjami - nikomu nic nie ujmuję, chociaż nie wierzę, by pan Sadłowski usilnie jeździł na kursy i szkolenia. Raczej woli żerować na polickich klientach, którym szkoda czasu, lub nie mają czym lub nie świadomi, że warto wybrać przychodnię, która ma zaplecze techniczne i lekarzy z renomą. Oczywiście w szczecinie są tez veci do których strach iść.
Nie ma veta jednego, do którego zawsze się idzie niezależnie od problemu. Ja mam innego veta na same szczepienia, odrobaczanie, kupowanie tanie leków, innego jeżeli chodzi o okulistykę, innego jeżeli chodzi o chirurgię. A jak trzeba było robić rinoskopię to w auto i do Poznania...
Jak się ma, to się dba...