z opowiadań prababci kojarzę, że w latach 20 kobiety rodziły na polu
a w średniowieczu palono na stosach i urządzano wyprawy krzyżowe
tam moim zdaniem doskonale zostało opisana nadopiekuńczość kochanych mam i pierdołowatość ich dzieci
nadopiekuńczość i tzw. pierdołowatość nie jest i nie musi być konsekwencją rozpoczęcia szkoły w wieku 7 lat.
chyba, że twierdzisz to z pozycji psychologa lub wybitnego pedagoga z długoletnim doświadczeniem. oj chyba nie...
Zgadza sie, dlatego jestem zdania, ze skoro już wprowadzili ten obowiązek szkolny dla 6cio latków 2 lata temu, to powinni to kontynuować, a nie znowu zmieniać.To rodzice najbardziej panikują, ze dzieci sobie nie poradzą. Bzdura- dzieci dają sobie radę.
ano nie!!! to dwa lata temu zmieniono coś, co funkcjonowało bardzo dobrze latami, a teraz to jest tylko powrót do tego co było...
mało tego, teraz dopiero będzie tak jak być powinno, daje się nam (rodzicom i dzieciom) wybór.
co do panikowania, no proszę cię... chcę mieć wybór i tyle. poza tym osobiście uważam, że ten jeden rok, to naprawdę stracony rok, takiego "prawdziwego" dzieciństwa, bo przedszkole, to przede wszystkim zajefajna zabawa.
moje starsze dziecko poszło do szkoły jako 7 letnie, a teraz jest przodującym i wyróżniającym się uczniem, a do tego nie jest żadnym pierdołą, tylko normalnym, rozbrykanym 9 latkiem.
a tak w ogóle to chyba gadane było o tym, że urzędasy z gminy, chcą pogonić nasze dzieci do szkół (zerówek). więc gadajmy o tym i o rozwiązaniu tego problemu, bo może zamiast kolejnego trawnika albo uroczystości nadania imienia rondu albo innej głupoty, należałoby pomyśleć o budowie przedszkola lub rozbudowie któregoś.
mam też nadzieję, że w tym wątku, "wymądrzają się" tylko szczęśliwi posiadacze dzieci.