Dzisiaj byłem świadkiem najechania przez małą dziewczynkę jadącą quadem na jeszcze mniejszą, która szła. Ogólnie sytuacja niefajna, panika dzieci i dorosłych, kierująca quadem ze strachu tak się wpiła w kierownicę, że cały czas "gazowała".
W ogóle ten deptak to jakiś sajgon. Kupa ludzi i rowerzystów, którzy, o ile wyminą tłum, to mają problem z minięciem się na "ścieżce" rowerowej. Ścieżka ma może 1,2 m szerokości, zapchana jest wszelkiej maści hulajnogami, a ludzie siedzący na ławeczkach chcąc nie chcąc trzymają na niej nogi. Bezpieczniej dla wszystkich było by bez ścieżki, wtedy można się poruszać ulicą obok, a ruch na niej jest znikomy.