Problem rzeczywiście jest dość spory... Że odchody pasą się na trawnikach, to już norma ( niestety), ale że mamy "zasrane" chodniki to już przesada.
Każdy mój spacer z dzieckiem kończy się wyskrobywaniem kupy z podeszwy jego butów.
Przy zaśnieżonych chodnikach, ok, może się zderzyć, ale po śniegu ani śladu, a świeże kupy świecą i śmierdzą aż huczy! A feeeeeee!