Przewodniczący nowej Rady już mówi językiem Szostaka
I to ma być argument... - to gratuluję!
Wybacz, ale teraz pojechałeś z wypowiedzią
Power! Ja też uważam, że nie wszyscy kombinują czy oszukują. Byłem i jestem zwolennikiem rozwiązań jak najbardziej uniwersalnych, mogących zaspokoić oczekiwania jak największej liczby mieszkańców. Ale w tym przypadku często nie znajduję zrozumienia. Niektórzy chcieliby wszystko naraz i to ściśle tylko według swoich oczekiwań. A tego się niestety nie da! Mamy przecież do czynienia z liczną społecznością o różnych oczekiwaniach, czasami wzajemnie się wykluczających. Dodatkowo sprawy komplikują enigmatyczne przepisy, które trzeba jednak mieć na względzie. Mimo to robimy ile się da, aby sytuacje systematycznie zmieniać.
To, że mówię o możliwości skorzystania z ryczałtu nie ma w sobie żadnych złośliwych podtekstów. Podjęliśmy uchwałę sprowadzającą ryczałt do parteru i na dziś nie jest on już stawką zaporową sięgającą 10, 8 czy nawet 6 zł. Jest zaledwie 20 % większy od faktycznych kosztów przeliczanych na metr kwadratowy. Gdyby odnieść go do minionego sezonu wynosi 2,88 zł/m.kw. A więc mieści się w granicach ustaleń, jakie czyniliśmy na zebraniach. Czy przy takim ryczałcie można jeszcze bać się korzystać z grzejników, gdy będziemy chcieli mieć w mieszkaniu cieplej, albo gdy będziemy chcieli przejść na ryczałt?
Jeżeli chodzi o moje poglądy, to nie zmieniły się one nic a nic. Uważałem wtedy i uważam i dzisiaj, że ci, co chcą przejść na ryczałt - powinni mieć do tego prawo; ci, którzy chcą być rozliczani z podzielników - powinni mieć do tego prawo, ci którzy chcą przejść na rozliczanie z metra kw. - powinni mieć do tego prawo; ci, którzy chcą zrezygnować z korzystania z grzejników i je usunąć na rzecz własnych alternatywnych metod - powinni mieć do tego prawo. Czy takie poglądy mogą zatem czynić komukolwiek krzywdę w spełnieniu swoich oczekiwań???