A jaki jest tego efekt? Praktyczny, czy tylko symboliczny (w sensie - i tak wszystko przeszło głosami pozostałych trzech części)?
Efekt jest symboliczny. Jest tez drogowskazem dla innych osiedli. Sumarycznie z wszystkich zebrań zarząd i Rada Nadzorcza uzyskały wystarczającą ilość głosów aby przetrwać.
Zaskakujący zwrot akcji. Brawo za odwagę. Może obudzą się spółdzielcy, dla których problem nie istnieje tylko dlatego, że o nim nie myślą. Pozdrawiam.
Byłoby dobrze, gdyby tak się stało. Ale wydaje mi się, że ta większość wciąż nie ma bladego pojęcia o tym, co tak naprawdę w spółdzielni się dzieje. Budzą się dopiero wtedy, gdy problem dotyka ich samych a czasami nawet wtedy nie!
Ciekawy jestem czy w protokołach walnego zgromadzenia ukażą się zmianki zachowania pani wiceprezes, jak pojechała Pana Wojtka, czy ubliżeniu mieszkańcom chemika "D" gdzie w tym drugim zostało zgłoszone żeby to zaprotokółować. Arogancja p.wiceprezes przeszła wszelkie granice informując że ostatnią rzeczą która powstała na osiedlu chemika "D" była postawiona piaskownica.
No właśnie! Obiecałem ustosunkować się do tej „elokwentnej” wypowiedzi kobiety niezwykle czarującej i o uwodzicielskim spojrzeniu. Otóż ta szlachetna kobieta strasznie oburzyła się na mnie za to, że podobno nazwałem ją oszustką. Podobnie zresztą reagowali niektórzy członkowie Rady nadzorczej. Tymczasem ja, zadając pytania i wskazując mankamenty w ich działalności, określiłem te zaniedbania i nieprawidłowości podobnie jak działania rozmaitych firm typu „krzak”, których jedynym celem jest oszukanie i wyzyskanie klienta! Jednym z przykładów, na który się powołałem, była uchwała RN z dnia 04 lipca 2012 roku. Zanim opowiem co mi piękna Pani wiceprezes zaproponowała, zobaczmy o co z tą uchwałą chodzi:
Uchwała dotyczyła zmiany w regulaminie, a jej jedynym celem było naciągnięcie spółdzielców na dodatkowe i to spore koszty z tytułu zakładania tych znanych nam „czerwonych kapturków”. Uchwałę podjęto w niezwykle tajemniczych okolicznościach i wszystko wskazuje na to, że uzasadnione jest tu podejrzenie o jej antydatowanie (przyjęto ją później a opatrzono datą wcześniejszą). Takie podejrzenie uzasadnia też fakt, że uchwała obowiązywała niby od lipca 2012 roku lecz w roku 2013 nie zastosowano jej do rozliczeń, co również uzasadnia podejrzenie o antydatowaniu! To by tłumaczyło także, dlaczego zaistniała w tak tajemniczych okolicznościach. Tak! W tajemniczych! O jej uchwaleniu nikt nie dostał żadnej informacji, pomimo, że uderzała ona w nasze budżety. Spółdzielnia ma swoją stronę informacyjną w Internecie i często właśnie do niej odwołuje się, wskazując ją jako źródło komunikacji ze spółdzielcami. Przyjrzyjmy się zatem tej komunikacji.
Uchwała uchwalona rzekomo 4 lipca 2012 roku ale jeszcze w przededniu walnego (2015 r.) próżno było jej szukać w wykazie uchwał przyjmowanych przez RN. Są tam za to uchwały wcześniejsze i późniejsze lecz tej, ważnej z punktu widzenia przeciętnego spółdzielcy, nie ma. Tu jest dowód:
http://www.wojtekdudek.pl/dokumenty_publiczne.html#Kotwica001 Oczywiście można przecież przeczytać ów regulamin i tam się dowiedzieć co nas czeka ze strony troskliwych władz spółdzielni. Zaraz…, zaraz… Regulamin latami nie był aktualizowany i pomimo, że istnieje na nim informacja, iż jest to tekst jednolity, to próżno by w nim szukać owego szlachetnego paragrafu. Tu jest fragment tego regulaminu ze strony spółdzielni:
http://www.wojtekdudek.pl/dokumenty_publiczne.html#Kotwica002 W regulaminie też nie ma co szukać tej kosztownej dla wielu spółdzielców zmiany. A tak a propos, to nie był on aktualizowany chyba od samego początku istnienia. No cóż! Jak inaczej można by wodzić spółdzielców za nos?
Myliłby się jednak ten, kto by twierdził, że tej zmiany nie ma w Internecie. Jest! Wystarczy przekopać całe archiwum dokumentów i zmianę się znajdzie.
Można też inaczej!!! Wystarczy skorzystać z uprzejmości Pani wiceprezes, która w niezwykle namiętnym stylu złożyła mi swoją propozycję. Otóż ta niezwykle szlachetna kobieta obiecała mi, że bez jakichkolwiek przeszkód mogę codziennie przyjść do pałacu SM i przejrzeć wszystkie dokumenty, aby być na bieżąco z każdą wprowadzoną w międzyczasie zmianą w ich treści. Nie jestem pewien czy aby Pani wiceprezes nie chodziło o jakąś zawoalowaną informację, ponieważ skorzystanie z tego zaproszenia zatrzymywało by mnie tam nie tylko na cały dzień ale na całe tygodnie. A Pani wiceprezes, jako kobieta, ma to coś w sobie, więc skutki tych wizyt mogłyby być…. rozmaite. Aż strach pomyśleć...!
Tak czy owak, jeżeli ktoś z władz nie chce kojarzyć się członkom spółdzielni z typami zwanymi oszustami, to niech w swoją pracę wkłada więcej troski i uczciwości, a transparentność jest właśnie niepodważalną etykietą tej uczciwości. Uchwalaniu spornej uchwały taka transparentność nie towarzyszyła w ogóle, a i sama uchwała jest regulacją złośliwą, bezpodstawną i sprzeczną z regulacjami ustawowymi w tej materii. Ktoś uczciwy, myślący i szanujący swoich pracodawców (Spółdzielców) takiej uchwały w życiu i za żadne pieniądze by nie podjął!!!
Podobnie rzecz miała się w innych poruszonych przeze mnie zagadnieniach, ale o tym w najbliższym czasie.