nie jestem osoba ze starego układu, znam pania Golisowicz i pana Chmielewskiego ponad 20 lat, bardziej jako nauczycieli. Szanowanych nauczycieli, a na ten szacunek ciezko pracowali. Posłałam moja corke do Bialej bo wierzyłam, ze daje w dobre rece ... I tak było do czasu. Moje dziecko jest uczniem Loe, o ktorym juz tu epopeje słyszłałam. Od wrzesnia dzieci te sa traktowane jakby chodziły do zupełnie innej szkoły, jakby nie były czescia Bialej. Nie sa zapraszani na konkursy , na Wigilie szkolna, omijaja ich zajęcia pozalekcujne, bo przez pol roku zarzadzania placówka pani Markowicz-Narękiewicz nadal nie wie jak i kiedy konczą zajęcia. Jak jeszcze ta pania jestem w stanie zrozumiec, bo ta szkola to wielozadaniowy moloch, a przyszla w teczce z ulicy, to nie ogarniam pan wicedyrektorek. Pracuja w tej szkole ładnych pare lat , pani Sikora podjęła sie wspołpracy z Loe i na gadaniu sie skonczyło , bo ona tez nie ma wiedzy jak i kiedy dzieciaki wracaja, ile maja zajęc. Mam w nosie przepychanki słowne, kto , co , za ile. Cierpia dzieciaki, zarówno te w Loe, bo zabiera im sie ukochanego nauczyciela, jak i te tu, bo nieodbywaja sie lekcje, bo sa na okienkach pozostawione samym sobie, bo haos, bo nikt nie wie za co kto ma odpowiadac. Odsyłani raz do jednej raz do drugiej wicedyrektorki. Jak maja nauczyc sie szacunku jesli sami dorosli ich olewaja?Nie mam tu zamiaru przepychac sie z kosztami, liczbami i ststystyka, bo ta mnie gowno obchodzi, kiedy zrozumiemy, ze szkola to nie liczby, ze szkola to dzieciaki, rodzice , nauczyciele i inni pracownicy. Strachem , zwolnieniami i wtyczkami ze starostwa raczej nic nie ugra pani dyrektor. A plagiat czy autoplagiat to po prostu żenada!!