To jeszcze kilka refleksji na temat naszej komunikacji miejskiej, firmowanej ostatnio przez rządzącą w gminie frakcję. Na przykładach.
Popołudnie, tuż przed szczytem komunikacyjnym, pl. Rodła. Grupa ludzi czeka karnie przy pasach na zielone światło, od strony PZU (ul. Matejki). Widzą, że autobus, który zawiezie ich do Polic, już jest na przystanku końcowym. W końcu zielone, jedni biegną, inni szybciej maszerują, autobus wciąż stoi. Już prawie w nim są, już ktoś nawet nogę podniósł, żeby ją postawić na stopniu pojazdu… Właśnie w tym momencie drzwi się zatrzaskują. Nie, autobus jeszcze nie odjeżdża, stoi kilka sekund, ludzie wciskają przyciski, że może jeszcze otworzy drzwi (zwłaszcza, że zegar pokazuje, że wcale nie jest po czasie odjazdu). Nic z tego. Dyliżans odjeżdża. I następuje najlepsze - na końcu pokazuje się Burmistrz. Tak, tak, nasz Burmistrz Władysław. Spogląda z tylnej szyby na porzuconych na przystanku pasażerów. Lekko uśmiechnięty, powiedziałabym kiedyś, że tak subtelnie. Wczoraj niedoszli pasażerowie ten wyraz twarzy skomentowali inaczej (nawet nie powtórzę).
Kolejna sytuacja. Dzisiejszy, nie tak wczesny poranek, czyli nie godziny szczytu. Autobus przyjeżdża na przystanek z kilkuminutowym opóźnieniem (nie wiem, gdzie stracił te minuty, bo zaledwie pięć przystanków wcześniej rozpoczął kurs - startował zapewne spod Kingi). Trzeba nadrobić czas, więc z pośpiechu nawet nie zatrzymuje się w strefie oznaczonej liniami dla przystanku. I oczywiście nie podjeżdża do krawężnika. Staje za blisko chodnika, żeby wygodnie wsiąść do pojazdu z poziomu jezdni, i za daleko, żeby swobodnie wejść z krawężnika. Pewnie bym nie zwróciła na to uwagi, gdyby nie moje (wspomniane już w poprzednim poście) kontuzjowane kolano, dzięki któremu lepiej dostrzegam ograniczenia osób starszych i niepełnosprawnych. Z bólem wskoczyłam do autobusu (i pewnie to jeszcze odchoruję). Mocno poirytowana spojrzałam, już wewnątrz pojazdu, w stronę kierowcy. Ale coś odwróciło moją uwagę - oczywiście uśmiechnięty Burmistrz, tym razem spojrzał na mnie z wyświetlacza umieszczonego w autobusie.
Dziękuję więc Panie Burmistrzu, za pełną kulturę obsługi komunikacyjnej mieszkańców Polic, za zmiany na liniach, dzięki którym pasażerowie oczekujący na przystankach mają czas na lepszą integrację (na pospieszny A to bywa, że i po 20 minut czekamy!), dziękuję, że tak docenia Pan głosy mieszkańców Polic, którzy korzystają z komunikacji miejskiej, że codziennie towarzyszy im Pan w drodze do pracy i z powrotem…