Zdaje się, że powinni czekać, tylko jakoś nigdy im się nie udaje. Kiedyś, siedząc w 9 słyszałem rozmowę młodego motorniczego ze starym. Stary, na sugestię młodego, że musi czekać zdaje się 2 minuty na spóźniony autobus, zareagował w stylu (pisownia w miarę oryginalna): "pie***l to, poczekają se i pojadą następnym".
Traktują wszystkich pasażerów jak bydło i zło konieczne, a potem wielki lament, że ludzie są dla nich chamscy lub nie jeżdżą KM i przesiadają się do aut, tworząc korki.
EDIT: Żeby nie było wątpliwości - jeżeli chodzi o pętlę Głębokie, tyczy się to głównie motorniczych (na szczęście nie wszystkich). Tak jak pisałem wcześniej-przypadki takiego zachowania wśród naszych kierowców autobusów nie są zbyt częste (choć niestety również się zdarzają).