każdy pisze na podstawie swoich obserwacji. Ja osobiście tylko raz jechałam autobusem który wykonywał tzw. "przysiad" autobusem i było to na LS. Standardem jest stawanie z dala od krawężnika (na 103 nowym MANem jeden z szoferów standardowo tylko pół autobusu w zatokę wstawia a pół stoi na ulicy), a rozkładanie rampy w sppk widziałam tylko w kablówce i to jeszcze Grzesiu rozkładał.
Ostatnio miałam przyjemność być w Gdyni i tam standardem jest wykonywanie "przysiadu" autobusem. Tam użytkują MANy, Mercedesy i Solarisy (duża ilość z nich na gaz) sporo też trolejbusów ale w żadnym nie ma problemu z obniżaniem autobusu na przystanku. Najdłużej trwa to w solniczkach ale i tak 5 sekund nie przekracza. I nikt tam nie marudzi jak u nas że drzwi się nie otwierają bo autobus "przysiada".
Rozkładanie ramp i pomoc w dostaniu się do pojazdu osobom niepełnosprawnym widziałem na własne oczy kilka razy - co ciekawe, generalnie młodsi kierowcy są na tyle uprzejmi.
Jednak trzeba być obiektywnym i faktycznie niedojeżdżanie do krawędzi przystanku czy olewanie rozkładu jazdy zdarza się również często.
Co do przyklęku... nie dziwię się kierowcom, że nie zawsze go stosują, bo ludzie w tym czasie nerwowo wciskają guziki do otwierania drzwi czy nawet śrubki w poręczach, a nawet krzyczą do kierowcy w mało uprzejmy sposób, by ten ch### otworzył wreszcie te drzwi.