Witam Wszystkich!
Dziękuję za wypowiedzi, bo wnoszą jakieś nowe spojrzenie na temat rozwoju miasta. Od razu uspokajam Wykidajłę, że moje propozycje wcale nie były sformułowane na zasadzie wylewania dziecka z kąpielą. Czyli rzucamy wszystko i bierzemy się za odbudowę Starego Miasta. Mnie chodziło o coś innego. O długofalową wizję urbanistyczną Polic, której obecnie nie ma. A jeśli jest - jest generowana ad hoc, głównie na potrzeby kolejnej kadencji. Obiecujemy to, zrobimy tamto, zaspokoimy takie lub inne oczekiwania. I rzeczywiście, wiele, może nawet całość tych obietnic jest dotrzymywana. Ale to wszystko - jeśli chodzi o urbanistykę - działa na zasadzie straży pożarnej. Jest problem, powstaje zadanie, rozwiązujemy je najlepiej, jak możemy i znajdujemy kolejne, bo problemów ciągle jest dużo. Powtarzam: nie ma jednak, a przynajmniej ja nie dostrzegam, spójnej wizji rozwoju Polic. Takiej, która pozwalałaby wszystkie inicjatywy podporządkować naczelnej koncepcji. I to niezależnie od odcieni środowiskowo-politycznych kolejnych ekip u steru. Bo pewna, ważna epoka powoli dobiega kresu. Za jakieś dwie kadencje pokolenie obecnych VIP-ów naturalną koleją rzeczy w większości zejdzie ze sceny. Zrobiło (i pewnie jeszcze zrobi) wiele, wszystkiego oczywiście zrobić nie zdoła, chwała im przede wszystkim za wielki czas naprawy. Dobrze byłoby jednak chwalebne starania zamknąć jakąś projekcją przyszłości. Tworzącą podwaliny np. pod przyszłe rządy burmistrza Ufniarza. Nie żartuję, nadawałby się Pan na to stanowisko, ale to inny temat. Powoli, ale już w widocznej perspektywie czasowej, nadciąga zmiana pokoleniowa, co z tego wyniknie dla Polic?
W ten kontekst, w tę świadomość należy wpisać naszą dyskusję na temat przyszłości Starego Miasta. Zresztą nie tylko tej dzielnicy. Trzeba przeanalizować łączniki między terenem "przed torami i za torami". Czy w ogóle są potrzebne, a jeśli tak, to czy są możliwe? Podoba mi się np. całkowita przebudowa fasady Gimnazjum nr 3. Wraz z niedawno otworzonym boiskiem powstało coś ładnego, a przecież sercem zespołu był historyczny budynek.
Wielkim wyzwaniem będzie uporanie się z dziedzictwem nazistowskim. Ktoś w końcu będzie musiał się zmierzyć i z bunkrami w sercu Starego Miasta, i z ruinami Hydrierwerke. W odniesieniu do tych ostatnich na razie jedyną, w miarę realną, koncepcją jest park kulturowy. Czy jednak rzeczywiście to rozwiązanie ma sens i czy przyszłe pokolenia rządzących będą chciały topić ogromne sumy w ratowanie rozpadających się ruin hitlerowskiego molocha? Nie wiem, niemniej roboczą wizję mieć trzeba, potem ją można modyfikować.
Wróćmy raz jeszcze do Starego Miasta, od którego cała dyskusja się zaczęła. Obecna kadencja przyniosła/przyniesie trzy ważne przedsięwzięcia. Park Staromiejski, przystań i nową propozycję aranżacji rozległego dziś rynku. Czwartym, niby pobocznym i w zasadzie nie gminnym jest nowe ogrodzenie wokół starego kościoła. Jednak należy je dopisać do trzech pozostałych. Aha i jeszcze częściowa renowacja budynków przy ul. Kościuszki. Skoro więc pierwsze kroki zostały już zrobione - należy pójść dalej i zapytać: po co je postawiono? Bo była okazja do zdobycia funduszy unijnych? Prawda, ale to racja merytorycznie cząstkowa. Skoro powiedziało się "A" - należy założyć artykulację kolejnych liter alfabetu. Być może wypowie je za ileś tam lat dopiero potencjalny burmistrz Grzegorz Ufniarz. Jednak już dziś należy myśleć w jakiej tonacji powinien się wypowiedzieć.
Do szczegółów podanych w wypowiedziach Panów Grzegorza i Jakuba w tym poście nie nawiązuję. Obaj Panowie celnie je opisali, myślenie jest zbieżne z moim.
PS Dla "życzliwych podglądaczy sieciowych", którzy "uprzejmie donoszą komu trzeba". Nie prowadzę burmistrzowskiej kampanii wyborczej Grzegorza Ufniarza i nic mi nie wiadomo, aby on miał takie plany. Natomiast uważam go za dobrego radnego, który w jakiejś nieokreślonej przyszłości - być może - zostanie burmistrzem Polic. A takie mniemanie nikomu nie uwłacza i mieści się całkowicie w pojęciu wolności słowa.