No proszę.
Ja segreguję, wszyscy domownicy również. Nawet najmniejszą folijkę od parówki wrzucam segregując. I co? I nic! Śmieci niesegregowanych mam tak mało, że ok 1/3 śmietnika na tydzień. Eh... Widzę rozdawnictwo z jednej strony zostało opodatkowane poprzez śmieci. Nie może być tak, że na opłatach jedni zyskują a inni tracą! Gmina ma u sie ie w urzędzie pełną weryfikację, kto zamieszkuje w danym lokalu. Jest policja, jest i prawo, które pozwala poddanie pod sąd za podanie w oświadczeniu nieprawdy. Czyli wychodzi na to, że nikt na tym nie panował. Ludzie oszukiwali i nikt tego nie weryfikował? Przepraszam, a ktoś z tego co widzę jest do tych działań zatrudniony.
Odpady to fizycznie śmieci, które należy zutylizować a nie szukać jak na nich zarabiać czy tracić. Dlaczego ja mam dopłacać bo lada dzień córka wyfrunie mi z domu a ktoś kłamał w podawaniu ilości mieszkańców na danym lokalu? Skoro nie wie urząd, nie wie dzielnicowy to może do ksiąg parafialnych należy sięgnąć?! Ludzie XXI wiek. Komputery! Internet! Połączenie danych! Może Urząd Pracy jakiś kurs ekonomii zorganizuje?