W sumie szkoda, bardzo bym chciał, by Polska kiedyś zasłynęła w świecie motoryzacji. Jednak to, co proponują cwaniaczki z Arrinery od początku mi się nie podobało. Reportaż wstawiony przez Roberta bardzo trafnie opisuje całą rzeczywistość polskiego "supersamochodu". Miał być hicior, a wyszło, że to zwykły składak, bo jak dla mnie słowo "replika" jest grubo przesadzone. Dla Lambo takie określenie to zwykła potwarz.