Notice: Undefined index: tapatalk_body_hook in /home/klient.dhosting.pl/wipmedia2/forum/Sources/Load.php(2501) : eval()'d code on line 199
  • Strona główna
  • Szukaj
    •  
  • Zaloguj się
    • Nazwa użytkownika: Hasło:
      Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Autor Wątek: [Ogólne] Historia portu - także polickiego  (Przeczytany 8846 razy)

voytek

  • Gość
[Ogólne] Historia portu - także polickiego
« dnia: Marca 16, 2012, 19:33:15 »
w roku 1982 prowadzilem remont malego ,zachodnioniemieckiego - jak wtedy okreslano - statku m/s simone.
był to typowy kabotazowiec / niemcy nazywali je kuemo - kimo / .
kapitan-wlaściciel,steuermann / I of /, mechanik ,kucharz i 4 marynarzy.
na stanowiskach oficerskich pływali wtedy niemcy.ygowalo mnie.

kucharz i marynarze - inne nacje .tu byli to filipińczycy.
polacy nie byli jeszcze puszczani na saksy.
statek stał na doku,pogoda była wiosenna i piękna .
prace szły bez problemu .mogłem w czasie obchodu statku siąść na schodku przy windzie kotwicznej i oddać się zgubnemu nalogowi,obserwując poklad na ktorym filipińczycy przy pomocy ręcznych młoteczków obijali zrębnice lukowe z rdzy.
nadzorował ich niemiec- steuermann,taki szary człowieczek ok.50-tki.
zauważyłem ze co kilkanaście minut podchodził do czołowej ściany nadbudowkii poprzez otwarty bulaj wkładał tam jedną rekę i głowę.po chwili jego plecy wykonywaly jakiś podrzut,
poczym wycofywał się i powracal na stanowisko obserwacyjne.
powtarzało się to dość regularnie i zaintrygowało mnie na tyle że korzystając
z tego ,że onże steuermann wszedł do nadbudówki podeszłem do forszotu i zajżalem poprzez ten bulaj do środka.
pod bulajem było biurko na nim jakieś szpargały oraz..litrowa butelko, częsciowo opróżniona, smirnoffa i szklanka.
no jasne ..
ale w kabinie był właściciel butelki,zauważył mnie i gestem zaprosił do środka.
30 lat temu...wątroba zdrowa,smirnoff ogladany tylko na zdjeciach w zachodnich tygodnikach..
poszedłem.
nalał pół szklanki i powiedział:" pij tylko szybko,bo mam jedna szklankę".
poczym nalał sobie ,wypił i zaczął:
"wiesz, piję bo mam stracha ..jestem w polskim porcie pierwszy raz po wyjściu z wiezienia.
byłem szpiegiem".
jak okazało się miał wymagającą zonę i zarobki I oficera nie wystarczały.
dla tego skorzystał z oferty BND / bundesnachrichtdienst/ zdobywania w polskich portach informacji wywiadowczych poprzez robienie zdjęć - nabrzeży , urządzeń przełądunkowych itp.
ale BND nie była rozrzutna.płaciła po 50 dm za zdjęcie ale tylko te ktore sama wybrale z wielu zrobionych przez niego.
najczęściej bywał w portach świnoujścia ,polic i szczecina.dlatego tez najwięcej zdjeć było z naszego regionu.
i po ponad roku zostal zatrzymany w porcie szczecińskim.
dalsza część opowieści znakomicie ilustruje niemiecki charakter.
wpierw pamięć i kupa polskich słów- :"2 dni małopolska ,potem 6 tygodni kaszubska,wyrok
12 lat i wronki".
pracował w okleniarni.
"czym?"
"no wiesz, fornir kleiliśmy..."
aha,okleiniarnia..trudne słowo..
"wiesz , robiliśmy stoły .na export,także do australii. po dwóch miesiącach byłem brygadzistą,zarabiałem bardzo dobrze ...
po pewnym czasie nawiązał z nim kontakt wydział konsularny ambasady rfn,dostarczał gazety niemieckie wysyłał listy..
i pewnego dnia po prawie pięciu latach przeczytał ze w rfn ujęto dwojkę polskich szpiegów.
poczuł szanse ...
i faktycznie po kilku tygodniach został wezwany do komendanta wiezienia.
"wenzel / nazywał sie wenzel ,imię zapomnialem,chyba hans/ ,ty rozumiesz po polsku?"
"nie" odpowiedział bo myślal że to jeszcze jedno przesluchanie a w takim wypadku lepiej mieć tłumacza.ma się czas na zastanowienie.
"no to nie zrozumiesz ,że jedziesz do domu"
" wtedy wyskoczyłem do góry..."
wymiana odbyła sie na płycie lotniska okęcie.
"wróciłem do hamburga. żona odeszła dawno, BND miało mnie - in arschloch,zaczęłem pływać ponownie ,tyle że przed każdym rejsem do polski schodziłem na ląd"
aż teraz,przypadkowo trafiłem do szczecina - awaria turbosprężarki,holowanie dalej byłoby bardzo kosztowne.
"w czasie odprawy oficer wop powiedzial - my cie znamy wenzel,ale możesz do nas spokojnie przypływać .swoje odsiedzialeś.."
"pij, przecież mówilem ,że mam tylko jedną szklankę..."
na drugi dzień wzięlem swojego technologa,już śp.jurka kiedrowskiego pomorznina z okolic złocieńca.
ten wysłuchał opowieści i podniecony powiedział :
" u nas na wsi było 3 wenzlów.w marcu 45 jeden zniszczył 3 sowieckie czolgi.to twoja rodzina?
'steuermann zbladl " gott es will , żadne czołgi.."
miał dośc..
tak ze być może w przepastnych archiwach BND są historyczne już zdjecia portu police
wykonane przez szpiega wemzla.....