Premier Donald Tusk – kawaler „Słońca Peru” – apelował w przededniu objęcia przez Polskę prezydencji w Unii Europejskiej by „oszczędzić naszej ojczyźnie słów niemądrych, agresywnych i wymierzonych w samą istotę polskiego interesu narodowego.”
[1]Niedawno podlegająca zwierzchnictwu rządu policja ukarała 500-złotowymi mandatami kibiców, którzy ośmielili się publicznie nazwać Tuska „matołem”.
Analizując przytoczone wyżej słowa premiera zastanawiam się co było ważniejsze dla rozkazodawców tej interwencji? Czy ukaranie lekceważących konstytucyjny organ Rzeczypospolitej? Czy przestroga przed ujawnianiem informacji, których upublicznienie mierzy we wspomnianą przez premiera „istotę polskiego interesu narodowego”?
Słoneczna prezydencjaSłoneczko Peru Naród pouczało:
„Winniście zmilczeć władzy indolencję,
By moim kumplom i mnie się udało
Bez wstrząsów przetrwać w Unii prezydencję.”
A w myślach Słonko dodało być może:
„Kto zgodną nutą w orkiestrze nie zagra,
Temu tonację odnaleźć pomoże
Z kodeksów wzięty stosowny paragraf.”