Stowarzyszenie lokalne w samorządzie gminnym, powiatowym czy nawet wojewódzkim powinno z zasady mieć przewagę nad partiami "parlamentarnymi" (PiS, PO itp.). Między innymi dlatego, że prawie 100% ich działania skierowane jest na samorząd i tzw "centrum" im nie przeszkadza.
A u nas najciekawsze jest to, że oprócz GRYFA nie ma w tej chwili nic. Ale pokuszę się o stwierdzenie, że GRYF padł trochę ofiarą swojego sukcesu. Kiedy się rządzi bez opozycji lub choćby partnera to tak jakby ubierać się i nie patrzeć w lustro. Każda opozycja daje takie odbicie, które pomaga ukierunkować działania na tyle skutecznie, aby nie tracić poparcia w regionie lub mieć jako taką pewność, że podejmowane decyzje mają uzasadnienie społeczne czy choćby są rozsądne. Dlatego tak łatwo przypiąć łatkę typu : "sitwa" itp. Ale gdy porównamy go do PiS'u (nie patrząc na skalę) to w ogóle nie ma o czym mówić. Tam, również przy większości, działania determinuje swoista "aura nieomylności naczelnego wodza", która wręcz gwarantuje klęskę. A nawet więcej! Wyczyny Antka, dyplomacji, MEN czy choćby TVP "grają" na korzyść lokalnych samorządów - bo przy tych voltach, gmina (choćby nasza) to oaza stabilności i roztropności politycznej.
Nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej ale sądzę, że GRYF na razie daje radę. Sam fakt, że w naszej gminie nie powstała żadna opozycja świadczy, że "barometr" polityczny na razie jest dla GRYFA korzystny.