prawda PiS-u wygląda w ten sposób, że powinno się adoptować dzieci pochodzące z bardzo często z marginesu społecznego, bowiem najczęściej w domu dziecka pojawiają się dzieci, których rodzice nie grzeszą wykształceniem i nie gardzą alkoholem - powtarzam najczęściej ale nie zawsze. Czyli jeżeli nie stać parę na in vitro i jeżeli para nie może ze względów zdrowotnych nie może mieć dziecka - to adoptujemy dzieci, które bardzo często zostały spłodzone w stanie nietrzeźwości. To nie są gorsze dzieci i mają być prawo równie kochane - ale czy para nie mogąca mieć dzieci powinna w akcie desperacji sięgać po takie rozwiązanie?
Wystarczy w pierwszych dniach ciąży wypić alkohol i grozi to tym, że dziecko może urodzić się z defektem - nie chodzi mi o defekt stwierdzony zaraz po porodzie, ale o zwykłą mądrość życiową dziecka w życiu późniejszym. Jeżeli matka dnia bez piwka nie wytrzyma, to patrzy ona na to, że dziś może zostać zapłodniona i że dziecku może krzywdę tym zrobić?
Bardzo często właśnie dzieci z patologicznych domów są oddawane do domów dziecka, bo z reguły rodzice, którzy bez flaszki dnia nie przeżyją i myślą główką a nie głową - po prostu płodzą i się niczym nie przejmują - państwo wychowa...
Dziecko to nie jest towar, ale też osoby pokrzywdzone losem przez życie powinni mieć możliwość być rodzicem w sensie genetycznym a brak in vitro teraz to nie umożliwi...
Byłam wiele razy podczas odbierania dziecka rodzicom w asyście policji w oparciu z wyrokiem sądu. Żaden czarna wrona się nie pojawiła nigdy, by pomóc rodzinie, żadna czarna zaraza nigdy swoim szanownym autem nie przywiozła na zakrystię rodzinę, by nakarmić... Ale teraz, czują smak krwi i demolują ludziom życie w imię Boga... Będziecie się jeszcze smażyć... Bóg z pewnością mamonie nigdy się nie zaprzedał a wy większości tak... I ludziom życie urządzacie, bo dużo o życiu wiecie - abp Paetz dał temu wyraz...